wtorek, 14 października 2014

Szmaragdowe Serce - Rozdział 25_epizod 3 (OSTATNI)



Mimo zaskakującego powitania i ulgi jaką powinna odczuwać, z jego powrotu, siedziała naburmuszona niczym osa, ledwie skubiąc strawę. Rilla zajmująca miejsce tuż obok, nawet nie próbowała jej zagadywać. Dziewczyna była zbyt onieśmielona towarzystwem tak wielu wojowników przy jednym stole. Nie próbowała nawet zerkać na Quinkela, czy innych smoczych wybrańców. Jej lęk przed ognistymi mężczyznami ciągle jeszcze był zbyt silny.
Farel jak zwykle mówił za trzech, żywo jak na jego wiek gestykulując i opowiadając o tym, co wydarzyło się pod nieobecność barona. Tamar i Warmar również dzielili się opowieściami na temat Bireg i postępów w odbudowie wioski. Twierdzili że ludzie powoli wracali do swoich domów i codziennego życia, zapominając o przykrych wydarzeniach.
Uczta przebiegała bez żadnych zakłóceń, i tylko jedna,  naburmuszona Smoczyca psuła ten piękny obraz. Kharina dzióbała w talerzu, nie racząc nawet spojrzeć na Quinkela, mimo iż mężczyzna na różne sposoby próbował zaczepiać ją i zagadywać. Zapewne posiłek zakończyłby się najspokojniej w świecie, gdyby zarządczyni z tajemniczym uśmiechem na twarzy nie raczyła podgrzać atmosfery.
– Dobrze że wróciłeś Quinkelu – zaczęła Esna, uśmiechając się szelmowsko. – Jako pan zamku i bliski przyjaciel króla, powinieneś w końcu pomyśleć o ponownym ożenku. Trochę się niegodni, by ktoś tak zacny i szanowany jak ty, nie miał żony, a przecież w zamku niewiast nie brakuje.
Można spokojnie rzec, że większego zamieszania w izbie nie można było wywołać. Służki zaczęły popiskiwać, zaskoczone słowami zarządczyni. Co któraś z krzykiem uciekła z sali. Zaś wojownicy i mieszkańcy spożywający wieczerzę, przestali jeść z niedowierzaniem wpatrując się w główny stół i siedzącego przy nim, czerwonego z zażenowania smoka. Tamar i Warmar szturchali się pod stołem, prychając rozbawieni. Farel natomiast minę miał jakby próbował zapaść się pod ziemię. Tylko dwie kobiety siedziały milczące, zagryzając wargi i przeklinając w duchu Esnę.
– Zamilknij duszko – szepnął Farel, ciągnąc żonę za rękaw sukni, ale kobieta zbyła machnięciem jego prośbę.
– Rozumiem twoje obawy i jestem świadoma tego, że Kharina okazała się być dla ciebie zbyt ognista – ciągnęła z szerokim uśmiechem na twarzy, wpatrując się barona. – Ale teraz jest z nami Rilla. Przyjrzyj się jej, jest równie piękna jak jej siostra, ale dużo bardziej spokojna.
– Oszalałaś! – wycedził przez zęby Quinkel. – Ze starości rozum ci odebrało.
Kobiety poruszyły się niespokojnie na krzesłach. Rilla jeszcze bledsza niż zwykle, z przerażeniem wypatrywała reakcji smoka i tego, czy przypadkiem na poważnie nie zacznie rozważać propozycji Esny.
Kharina natomiast wpadła w istną furię. Jej twarz pokrył ciemny rumieniec, w szmaragdowych źrenicach zapłonął gniew.
– Rilla dopiero odzyskała wolność. Nie jest gotowa do zamążpójścia. – Uderzyła pięścią w stół. –A wy nie będziecie decydować o jej przyszłości.
– A kto? Może ty?! – W głosie barona również pojawiła się złość. – Jest piękną i zdrową kobietą, ma prawo… – zaczął, ale Kharina zerwała się z miejsca dopadając do niego.
– Chcesz mi odebrać siostrę!? – wrzasnęła aż zamek zatrząsł się w posadach. – Pojąć za żonę? A ja to co?! Już o mnie zapomniałeś! – Zamachnęła się ręką, ale Quinkel chwycił jej dłoń, nim uderzyła go w twarz.
– Dość! – ryknął z całych sił. – Skoro to jedyny sposób, by nad tobą zapanować, to proszę bardzo. – Twarz smoka aż kipiała z wściekłości. – Jutro w samo południe zostaniesz moją żoną, a jeśli spróbujesz mi odmówić, będę prał twoje kształtne pośladki tak długo, aż zmienisz zdanie.
Ciszę jaka zapadła po słowach smoka, nie zakłócił żaden dźwięk. Nikt z biesiadników nie odważył się poruszyć, nawet psy przywarły do podłogi, kładąc po sobie uszy. Spojrzenia wszystkich skupione były na baronie i Kharinie. Ci zaś dyszeli wściekle, ledwie panując nad ognistymi stworami mieszkającymi w ich ciałach.
Dziewczyna próbowała jeszcze wyrwać dłoń, ale mężczyzna nie pozwolił jej na to.
– Teraz zaś, moja droga, przyszła żono, dostaniesz przedsmak tego co cię czeka – dodał, chwytając ją w pół i przerzucając sobie przez ramię. Krzyknęła, zaskoczona jego zachowaniem, ale baron nie przejął się jej reakcją. Silną dłonią wymierzył jej klapsa, a potem nie bacząc na jej protesty, skierował się do wyjścia, niosąc kobietę do swojej sypialni. Jednak dopiero, kiedy zniknęli w mrokach korytarza, długie westchnienie ulgi przetoczyło się przez salę.
– No nareszcie – szepnął jeden z wojowników.
– Już myślałem, że to nigdy nie nastąpi – dodał ktoś inny.
Esna uśmiechając się szeroko, zwróciła się do męża.
– Tak to się robi – powiedziała, śmiejąc się w głos i klaszcząc w dłonie.
Farel pokręcił głową.
– Oj kobieto, ty to potrafisz zaskakiwać – dodał smok pochylając się nad żoną i całując ją w usta. Tylko Rilla siedziała cicho, drżącymi dłońmi skubiąc szatę, w głębi duszy wielce się radując, że ominął ją los siostry.
Nieco później, sypialnia barona Quinkela kel Warez
Przewróciła się na bok, ciężko łapiąc powietrze. Ciało pulsowało przyjemnie, targane ostatnimi porywami przyjemności. Mężczyzna przytulił się do jej pleców, gładząc ręką jej biodro, skubiąc zębami jej kark i ciemnego smoka.
Westchnęła z rozrzewnieniem przeciągając się na łożu, wpatrując się w białego kota, wskakującego na materac. zwierzę przespacerowało się po sienniku, skupiając swoją uwagę na Kharinie. Obwąchało jej ciało, a potem strosząc grzbiet, zasyczało gniewnie.
– Uspokój się Paskudo! – skarcił stwora, Quinkel.
– To kotka? – zdziwiła się dziewczyna, mimo to wyciągnęła rękę, by pogłaskać stworzonko, ale kocia pokazała jej kły.
– Jest zazdrosna – odparł spokojnie Quinkel, nie przestając głaskać nóg Khariny. – Zazwyczaj to ona śpi w moim łożu.
Kobieta zmarszczyła brwi.
– Uważaj Paskudo – powiedziała, grożąc kotce palcem. – Teraz to moje miejsce i mój smok.
 W odpowiedzi usłyszała tylko gniewne syknięcie Paskudy i niski śmiech Quinkela. Obróciła się w ramionach mężczyzny, przyglądając się mu badawczo.
– Ciebie to bawi? – spytała, robiąc oburzoną minę.
– Lubię swoją kotkę – odparł lekko, drocząc się z nią.
Wydęła usta.
– Nie będzie spać z nami w łożu i zostawiać pcheł na materacu – powiedziała, oplatając mężczyznę nogami w biodrach.
Baron przekrzywił głowę.
– Tylko tyle? – wyszeptał, z głową przy jej ustach. – Masz jeszcze jakieś inne obiekcje, co do naszej sypialni?
Zamilkła, udając, że rozmyśla nad czymś intensywnie. W końcu posyłając mu niewinny uśmieszek, odparła:
– Mam jeszcze trochę wątpliwości co do twojej sprawności… – zawiesiła głos, a oczy Quinkela rozszerzyły się gwałtownie, kiedy zrozumiał, o czym kobieta mówiła.
– Sprawności?! – warknął przez zęby. – Mojej sprawności!
– Jesteś już stary, nie wiem na jak długo starczy ci sił – odparła, uśmiechając się kpiąco.
Mężczyzna zarumienił się po czubki uszu.
– Och, ty! – syknął, klepiąc ją w tyłek. – Już ja ci pokażę ile jeszcze mam sił.

                              Koniec

33 komentarze:

  1. Kochani, to już ostatni fragment "Szmaragdowego Serca". Mam nadzieję, że historia rezolutnej Khariny skończyła się tak jak zakładaliście i ten ostatni epizod również wywołała uśmiech na waszych twarzach.
    Dziękuję za odwiedziny i żywiołowe komentarze. To miłe i bardzo motywujące do dalszej pracy, wiedzieć, że lubicie moje smoki i tak chętnie dzielicie się ze mną swoimi emocjami.
    Jeszcze raz dziękuję i zapraszam na "Twierdzę Wspomnień". A w przyszłym roku, kto wie? Być może będę miała dla was jeszcze kilka innych, smoczych niespodzianek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze powiedziawszy to czytałabym i czytała o tej rezolutnej dziewczynie :) Ten jej temperament połączony z entuzjazmem i nerwowością Quinkela jest na prawdę mieszanką wybuchową. Uwielbiam kiedy się kłócą a jeszcze lepiej jak się godzą. Będę tęsknić za tą częścią i na pewno będę do niej wracać :) Dziękuję za całą książkę z przyjemnością czytałam każdy jej fantastyczny fragment. Teraz moge rozpocząć Twierdzę wspomnień. Misia1090

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa. Muszę przyznać, że tę powieść pisałam z przeogromną radością. Wiele scen i zmagań słownych powstało pod wpływem chwili i dzięki waszym sugestiom.

      Usuń
  3. Esna jak zwykle musiała się wmieszać, ale było zabawnie i podobały mi się "oświadczyny" barona. Z wielką przyjemnością czytałam każdy fragment "Szmaragdowego serca", bardzo mi się podobała zarówno główna bohaterka, wybuchowa Kharina i spokojny Quinkel, co w sumie dało świetną parę. Uwielbiam Twoje smoki i zawsze chętnie czytam o nich historie.Pięknie Ci dziękuję za Twoją pracę, za Twoją genialną twórczość, oby wena Ci zawsze dopisywała. Kłaniam się nisko, Meg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, Esna miała swoje pięć minut i zapewne nie byłaby sobą, gdyby nie przyłożyła ręki do tego związku. Szczęściem, baron dał się podpuścić i rozwiązał sprawę ostatecznie. I tak możecie już wypatrywać małych smoczusi...

      Usuń
  4. Bardzo jestem smutna ze to juz koniec ich historii po scenie w sypialni mozna sobie wyobrazić co tam się będzie dzialo Pociesza mnie że dalej piszesz o tym swiecie gdzie króluja smoki Brakuje mi dalszych przygód aniolków tez byly świetne dzięki Emi życzę milego dnia blanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blanko, obiecuję, że smoków nie zabraknie. Mam kilka jeszcze bardzo szalonych pomysłów i przez najbliższe lata będę miała co robić.

      Usuń
  5. Oooch, ta Esna....:):):D. Pozdrawiam Lena

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dziękuję za całokształt pracy nad tą historią , bardzo mi się podobała i z przyjemnością śledziłam ich przygody . Rozbawiła mnie Esna , cieszy mnie że jej podstęp okazał się skuteczny :D . Mam nadzieję , że smok udowodni przekornej narzeczonej , że "stary" też sporo może :D . Życzę wielu sukcesów i dalszej równie wspaniałej weny twórczej , pozdrawiam serdecznie :) . Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ewo, było mi miło czytać twoje komentarze.

      Usuń
  7. Nie ma to jak mała pomoc...niecodzienne to były oświadczyny. Z prawdziwą przyjemnością śledziłam losy tej dwójki, niewiarygodne, że to już koniec. Zawsze co dobre szybko się kończy...a ja bym chciała jeszcze:) Pozdrawiam serdecznie Monika2279:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również jest trochę smutno. Jeszcze nigdy nie pisałam z takim zapałem i w takim tempie, ale bohaterowie byli tego warci, kusili, uwodzili, nie tylko siebie, ale nas również.

      Usuń
  8. Och Esna podgrzała atmosferę. Bez niej pewnie krążyliby jeszcze koło siebie przez jakiś czas..:) Szkoda, że to już koniec, poczytałabym jeszcze o nich troszeczkę.
    Dzięki piękne za tę historię. Jest świetna, zabawna i na pewno jeszcze do niej wrócę. Pozdrawiam serdecznie N-A ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też myślę, że Quinkel miotałby się jeszcze długi czas, nim w końcu zdecydowałby się podjąć jakieś konkretne działanie, a tak proszę, raz a dobrze. I wszystko jasne.

      Usuń
  9. Niesamowicie zabawne zakończenie książki. Jestem pod wrażeniem Twojego stylu pisania, świetna fabuła, zabawne dialogi. Trochę się martwię, że to już koniec nie mniej mam nadzieję, że znowu pojawi się kolejna część smoczych opowieści. Dziękuję i pozdrawiam cieplutko. Beata;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Beatko i zapraszam do Twierdzy. Jestem przekonana, że pokochasz bohaterów równie mocno jak Kharinę i Quinkela.

      Usuń
  10. kochana rządzisz :P dzieki za wspaniałą ksiązkę w sumie chyba moi ulubiency ale twierdza tez zapowiada sie interesująco pozdrawiam i całuski Dorka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Dorko i obiecuję że Twierdza bardzo ci się spodoba.

      Usuń
  11. Zakonczenie swietne, usmiecham sie sama do siebie:) Bardzo Ci dziekuje za czas spedzony z naszymi smokami :):)Pozdrawiam zakewa.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak oświadczyć się to umie tylko Querm -ślub lub trzepanie - dobre :)Bardzo dziękuję za możliwość śledzenia losów bohaterów :) Bardzo dziękuję za Twoją pracę i mam cichą nadzieje że jeszcze kiedyś usłyszymy o małych smoczkach:) Pozdrawiam serdecznie Elka-el64 :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak, tak, mnie oświadczyny Quinkela również bardzo się podobały. Bardzo "subtelne" i takie męskie.
    Dziękuję Elko za odwiedziny

    OdpowiedzUsuń
  14. dzięki wielkie (jakby co to tutaj sarkazm padł) :P i tak oto w okrutny sposób wyleciałam z sypialni barona :P

    obrażona paskuda :P

    ps. ale zakończenie :P i gdzie tu happy end, no gdzie się pytam? Teraz wszyscy będą się zamartwiać i przeżywać zły los, który spotkał tak wspaniałą MNIE :P a baron to ma dużego minusa, żeby tak swoją koteczkę za drzwi wyrzucić, ech te chłopy i bądź tu pupilką takiego na drugi raz, babka się pojawi, kotka za drzwi wylatuje... jedno ciśnie mi się na usta... no po prostu kurna nieładnie :P a myślałam, o ja biedna, że małe smoczusie będę doglądać :( ech, co tu dużo gadać, jednak kotki to mają ciężkie życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się kochana. Coś mi mocno mówi, że Paskuda pojedzie w wielką podróż z Rillą. A tam spotka czarnego kocurka z długim ogonkiem.

      Usuń
    2. Nieeeeeeee!!!!!! Emisia :((((( protestuje !!! Więcej.... jako wielbiciel Smoczkow i Paskudy składam oficjalny protest O!!!No jak tak można? no jak? Do pięknej seksowny blondynki białej jak śnieg ślicznej kotki czarnego kocura????? Bruneta?albo innego murzyna? Nie żebym miał coś do murzynow....ale do białej kici?No....ja rozumiem, że murzyni mają dlugie....ogony..ale blondyni też :D a Bruneci to ogonki mają maciupenkie :D :D :D No o dzieci rudzielce będą. ..nie żeby rudzielce nie były fajne i słodkie co to to nie....ale do bielusiej dumnej Paskudy ciemny typ nie wiadomo skąd?Nie nie nie!!!
      Paskudo kategorycznie unikaj czarnych fałszywych kocorow :D :D :D Buziole :***

      Usuń
    3. Jaki murzynek? Będzie kocurek jak się patrzy, powabny i seksi, ze szlachetnego rodu.

      Usuń
  15. No w końcu baron się postawił i zachował jak prawdziwy facet a nie mięczak. Kharinę przez ramię, klapsa w pupę i dawaj do sypialni czym prędzej. Co tam się działo, niestety musieliśmy sobie tylko wyobrażać, ale zapewne nie tylko iskry ale i wióry leciały hihihihih I niech mi ktoś powie, że po tym gryzieniu w kark Khariny przez barona, za dziewięć miesięcy mały smoczuś się nie pojawi na świecie hahahaha Może nawet dwa małe smoczusie się pojawią hihihihihi

    Dziękuję Emiś za wspólną ze wspaniałymi smokami przygodę, jaką dzięki Tobie mogliśmy przeżywać. Dużo przeszli nasi bohaterowie, zanim w końcu znaleźli wspólne szczęście, nad którym już w tym momencie gromadzą się czarne chmury. Trochę żal, że w tej części kurellowi się nie dostało za swoje, ale z tym większym zapałem będziemy czytali część następną.

    ps. Super zakończenie, tylko normalnie tej kotki szkoda :P bo taka fajna i równa z niej kotka :P

    dzięki wielkie Emiś, buziole :****
    koralgol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również dziękuję, za odwiedziny, zabawne komentarze i mobilizowanie mnie do większego wysiłku. Kasieńko, o Paskudę się nie martw. Ona da sobie radę, co prawda wyprowadzi się z Querm, ale za to czeka ją wielkie, światowe życie i coś jeszcze...

      Usuń
  16. Ech szkoda, że Kharina w pierwszej chwili nie odmówiła....byłyby klapsy na gołą pupcie a tak tylko jeden malusi hihihi a należało jej się nalezalo....chociażby za to że Paskudzie w łóżku spać nie pozwoli wredna jedna no....jak może pytam się ? No jak? Taka kicia śliczna :) a jaka dumna :) byle komu głaskać swoich blond kocich włosów nie pozwala no:) I co Kharina o pchlach jej za bzdury opowiada?Toż Paskuda po krolewsku u barona chowana...a Kharina lepiej niech na swoje pchły patrzy co by jej tej dupki golej nie pogryzly hihihihi
    Dziekuje Emiś za cuda, wychodzące z pod Twoich palców; które mogłem czytać, a czytałem z największą przyjemnością :D Dobrze, że już kolejne smoczki z pod Twojej ręki wychodzą bo bez nich świat to jak pustynia bez oazy :) Dziękuję Emiś i buziolki :***
    Ps.1 tak się zastanawiam co by może jakiś spis imion bohaterow by zrobić kto jest kim itd. bo smoczkow będzie przybywało i się może mylić później. ...
    Ps2 ciekawe czy się kiedyś bohaterowie różnych części na jednej balandze spotkają :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sławku, Paskudę czeka dobry los, obiecuję. A w łożu, gdzie baraszkują dwa smoki, może być tak gorąco i wybuchowo, że jeszcze biedaczce, futerko mogłoby się przypalić.

      Usuń
  17. Jak zawsze świetna książka. Bardzo mi się podobała historia Khariny i czekam na kolejny tom o smokach.
    Dziękuję również za wszystkie książki, które mogłam tu przeczytać.
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetnie napisana książka.Bardzo mi się spodobał ten stworzony przez Ciebie świat.Uwielbiam fantasy więc z niecierpliwością będę czekała na następne opowieści. Pozdrawiam Weronika

    OdpowiedzUsuń
  19. Naprawdę fajnie napisana seria, potwierdzam jak wyżej czytelniczki ,od czasów skandynawskiej pisarki M.Sandemo i jej sagi i opowiadań nalezy Pani do grona najlepszych moich pisarzy. Ten smoczy ród czytało mi się lekko, szybko i na luzie. Ma Pani wielki potencjał wspaniałą wyobraźnię, niesamowity talent - ukrywala się Pani z tym talentem czy co?;))Mam wielką ochotę zakupić Pani książki - wszystkie, ach co mogę tylko powiedzieć zabrakło mi tylko trochę tego uczucia jakie rozwijało się miedzy bohaterami, było ono ukazane w zasadzie w dwóch akcjach ale i tak treść jest cool, pozdrawiam i wielki szacunek dla polskiej pisarki, brawo Pani Emilio:)Małgorzata.

    OdpowiedzUsuń