piątek, 9 grudnia 2011

Mroczny Dotyk - Rozdział 1 _epizod 3


Nikt nie miał do niego pretensji, nikt nie wytykał mu tysięcy istnień, które pochłonęła plaga zesłana na świat z powodu jednego nierozważnego gestu.
Każdy z jego przyjaciół rozumiał, co oznacza noszenie w sobie Lorda Zaświatów. Każdy bez wyjątku borykał się z ograniczeniami jakie nakładały na nich ich demony.
To była kara jaką przyszło im znosić, za to, że ukradli magiczną Puszkę Pandorze, wojowniczce takiej samej jak oni, a potem w zaślepieniu otwarli Puszkę, wypuszczając uwięzione w niej demony na świat.
Ten czyn ściągnął na nich gniew Zeusa i  na zawsze pozbawił ich wstępu na Olimp. Rozwścieczony król bogów rozkazał schwytać demony, a następnie złączyć je z wojownikami.
Lucienowi jako dowódcy przypadł demon Śmierci. Najbardziej agresywnemu Maddoxowi - demon Furii. Aeron otrzymał demona Gniewu, dostrzegającego w ludziach tylko zło, które należało wytępić. Reyes stał się dozorcą demona Bólu, okaleczając się dniem i nocą, tylko po to, by zaznać przyjemności i wreszcie Parys, najprzystojniejszy z nich wszystkich. Jako ten, który uwiódł Pandorę, umożliwiając tym samym pozostałym wojownikom kradzież Puszki, został sparowany z demonem Rozpusty.
Czymże więc była jego Zaraza? Niczym w porównaniu z psychicznymi mękami jakie na co dzień musieli znosić jego przyjaciele. Tyle, że dla niego była wszystkim - najgorszym przekleństwem i okrucieństwem losu.
Nigdy jednak skarżył się nie i nie użalał nad sobą. Pod płaszczykiem humoru i złośliwych docinków maskował swoją samotność. Nawet kiedy Ahslyn zawitała w fortecy, wywracając ich świat do góry nogami, nie protestował. Nawet jeśli odczuwał ból patrząc na  przyjaciela tulącego do piersi kobietę, nie był zazdrosny. Maddox był jego przyjacielem, a Ashlyn umierając za Maddoxa, zdjęła z wojownika klątwę nałożoną przez bogów.
Nic nie powiedział, kiedy Lucien związał się z kapryśną boginią Anarchii – Anyą. Co prawda wcale nie zazdrościł przyjacielowi tak ognistej kobiety. Mroczny Żniwiarz jednak zdawał się być szczęśliwy.
Potem przyszła kolej na Reyesa i Sabina. Pierwszemu przypadła w udziale Wszechwidząca, drugiemu Harpia i córka ich największego wroga – Galena, przywódcy Łowców.
Zazdrościł tylko Aeronowi, choć nigdy przyjacielowi tego nie powiedział. Jego delikatnej i prawdomównej Olivii. Anioła przynoszącego radość wszystkim dookoła.
Potem w ich życie wkroczyła Scarlet, oznajmiając im  i Gideonowi, że jest żoną dozorcy demona Kłamstw. Torin nigdy nie uwierzył w przedziwną amnezję swego przyjaciela, a Scarlet wolał unikać. Lepiej było nie narażać się demonowi Koszmarów. W końcu sny, były ostatnią przystanią, jaka mu pozostała. Jedyną gdzie jeszcze mógł wyobrażać sobie, że ktoś go dotyka.
Zupełnie inaczej sprawa wyglądała z Haidee, kobietą Amuna. Do niej Torin nie potrafił się przełamać, i chociaż był jej wdzięczny, za uwolnienie Amuna od tysięcy demonów zamieszkujących ciało przyjaciela, nie potrafił wybaczyć jej śmierci Badena. Nie ważne jak mocno Amun tłumaczył, że Haidee miała prawo tak postąpić, bo z rąk Lordów zginęli wszyscy których kochała. Zadra tkwiąca w sercu po śmierci Badena, pozostała na swoim miejscu.
Jedynym, który w pełni popierał stanowisko Torina w sprawie Haidee był Strider i chociaż Torin podejrzewał, że za jego niechęcią do Haidee kryła się bardziej urażona duma – Haidee bowiem wybrała Amuna nie Stridera, to fakt pozostawał faktem. W chwili obecnej Strider jednak uganiał się po świecie z Kaią – Harpią i siostrą Gwen. Choć jak Torin podejrzewał lepiej by było dla Stridera, by zawzięta Harpia nigdy nie dowiedziała się o jego dawnej słabości do Haidee.

1 komentarz:

  1. no żesz... Emiiiiii!!!!!!! przerwać w takim momencie to sadyzm ;) kiedy następny epizod???
    rajuu, mam nadzieję, że szybko, bo tu padnę z niecierpliwości i oprócz zarazy będziesz miała trupa ;)

    pisz, pisz, jak najwięcej i jak najszybciej, bo Twoi fani czekają :D

    buzi :*
    mad

    OdpowiedzUsuń