czwartek, 10 grudnia 2015

Zdrada niejedno ma imię - Rozdział 19_epizod 1



– Przepraszam, jeśli powiedziałam coś, co cię zdenerwowało. – Helena podeszła do Melira i dotknęła jego policzka. Nie uszło jej uwadze, że pobladł, gdy tylko wymówiła imiona osób odpowiedzialnych za jej los. Trząsł się nieznacznie, a jego czoło stało się mokre od potu. Nic nie mówił, ale była prawie pewna, że myśli w jego głowie wirowały jak szalone. – Melir – szepnęła dwie minuty później, kiedy mężczyzna nadal milczał.
Przełknął ślinę, skupiając na niej spojrzenie.
– Skąd znasz Agatte? – wychrypiał, a jego głos stał się jeszcze bardziej niski i przeszywający.
Wzdrygnęła się lekko.
– Już ci mówiłam, jej syn pobił mnie do nieprzytomności i porzucił na pustkowiu.
– Ona nie ma syna! – warknął tak ostro, że podskoczyła w miejscu.
– Może chodzi ci o inną Agatte… – Serce waliło jej jak oszalałe. Doskonale wiedziała, że smoki nie nadawały swym dzieciom pospolitych imion. Każdy nowo narodzony smoczy wybraniec otrzymywał wyjątkowe imię, takie, które będzie już zawsze odróżniało go od innych.
Spojrzenie mężczyzny stało się jeszcze groźniejsze.
– Nie mylę się – wycedził przez zęby. – Choć bardzo bym chciał.
Mogła tylko skinąć głową. Korciło ją by zapytać, skąd hrabia znał smoczycę, ugryzła się jednak w język. Wyraz twarzy lorda mówił jej, że nie był w nastroju do żartów.
– Jak on wygląda? – zapytał.
Helena zamrugała zaskoczona jego pytaniem. Nie bardzo rozumiała, czemu chciał to wiedzieć.
– Jak większość smoczych wybrańców, jest wysoki, dobrze zbudowany, władczy...
Melir pokręcił głową.
– Jakiego koloru są jego włosy?
–Takie jak jego matki, ciemne z lekką poświatą fioletu – odparła ze wzruszeniem ramion. – A czego się spodziewałeś? Że będą rude? – Pokręciła głową. – Muszę cię rozczarować, rude włosy odziedziczył Thargar jego brat. To on jest dziedzicem hrabiego Tollesto.
Gdyby nie gwałtowny błysk ognia w źrenicach Melira mogłaby uznać, że mężczyzna w żaden sposób nie zareagował na jej wyznanie.
– Czy przypomina swego ojca? – zapytał. Puścił już kolumnę łoża i zbliżył się do dziewczyny. W jego ruchach było coś groźnego i drapieżnego.
– Thargar jest wiernym odbiciem hrabiego i tylko tym. – Skrzywiła się. Nie znosiła mężczyzny i to, że była daleko od niego, było najlepszą rzeczą, jaka się jej w życiu przydarzyła. – Tollesto był mądrym człowiekiem, może nieco popędliwym i zapatrzonym w siebie. Thargar jest głupcem, nieszanującym nikogo i niczego. Chce tronu, a matka skutecznie podtrzymuje w nim to dążenie – zamarła widząc pociemniałą z gniewu twarz Melira.
– Przepraszam, nie powinnam była tego mówić... nie rozumiesz tego, ale ja żyłam wśród nich.
Smok pokręcił głową.
– Nie przejmuj się mną, powiedz mi wszystko, co wiesz o dziedzicu Tollesto, o obu jego synach – wychrypiał.
Helena westchnęła i usiadła na łożu. Nie patrzyła na Melira. Słowa same wypływały z jej ust. Myślała, że nie zdoła ich wypowiedzieć, że mówienie o domu, w którym się wychowała będzie jak zdrada, ale jej umysł i serce już tego tak nie postrzegały. Zbyt wiele bólu doświadczyła, zbyt często ją okłamywano, by zostało w niej choć odrobinę lojalności.
– Thargar jest szykowany na przyszłego króla, chociaż nie ma w sobie zbyt wielu przymiotów, które predysponowałyby go do tego. Drapieżny krwiożerczy, skupiony tylko na jednym, na zdobyciu korony. Nie liczy się z nikim, nawet ze swoją matką. Póki żył Tollesto, trzymał swoje mordercze zapędy na wodzy, po jego śmierci nikt już nie jest w stanie nad nim zapanować. On nie spocznie póki nie zabije Ariela i jego potomków. Ci, którzy go otaczają, są mu bezgranicznie oddani i zrobią wszystko, by się wykazać, zabiją własne matki, oddadzą mu swoje siostry...
– Skatują na śmierć oblubienicę? – wtrącił gniewnie Melir. Hrabia obszedł łoże i stanął naprzeciwko dziewczyny. Helena skinęła głową.
–Tak, nawet to. – Mogła powiedzieć mu znaczenie więcej, ale ten temat ciągle był dla niej zbyt bolesny. – Większość ludzi albo się boi Thargara, albo jest zbyt głupia, by zrozumieć jak wielkie stanowi on zagrożenie.
– Mówią, że spędził wiele lat z dala od Kirragonii, to prawda? – zapytał. Celowo nie wymienił nazwy wysp, na których smok stworzył kolonię wojowników. Liczył, że Helena mu przytaknie i nie pomylił się.
– Czerwone Wyspy. – Włosy kobiet nieznacznie zafalowały wokół jej twarzy. – To był plan Tollesto, jego tajna broń i sposób na utrzymanie syna w ryzach.
– Pozbycie się go z Kirragonii?– Hrabia pokręcił powątpiewająco głową.
– On jest naprawdę przerażający, nie odziedziczył po ojcu nic z jego finezji i dobrych manier.
Melir prychnął gniewnie.
– Tollesto był obłudnym kłamcą, który na potrzeby chwili niczym wąż zmieniał kolor. Zapewniam cię, że nie było w nim nic wartego naśladowania.
– Zapewne masz rację – potwierdziła i nagle zdała sobie sprawę, że już nie boi się mówić o swojej przyszłości. Już nie paraliżuje jej strach, że wrzucą ją do więzienia za to, że urodziła się na północy. – Hrabia wierzył, że będzie idealnym królem dla wszystkich mieszkańców Kirragonii, Thargar zaś chce tronu i władzy, by pokazać słabszym od siebie, że może ich zniszczyć w jednej chwili.
– Dlaczego wcześniej nie wspomniałaś, że wychowywał cię Hewarr?
Przełknęła ślinę. Wiedziała, że o to zapyta. Był zbyt bystry, by przeoczyć tak ważny szczegół. Cóż, kiedyś bała się tego tematu, dziś duchy przeszłości były daleko i nie mogły już jej skrzywdzić.
– Nie odsądzaj mnie zbyt pochopnie – szepnęła, unosząc głowę, bez trudu wytrzymując spojrzenie smoka. – Ani ty, ani tym bardziej król nie pozostawilibyście mnie na wolności, gdybyście wiedzieli, że dorastałam w domu największego wroga korony.
– Nie powinnaś się nam dziwić. Wprowadziłaś nas w błąd. – Hrabia minę miał poważną, a głos ciężki od nadmiaru emocji. Kilka tygodni temu przeraziłaby się, widząc go takim, dziś już wiedziała, że nie kierował się egoizmem tylko dobrem ludzi żyjących wokół niego.
– Nie, chciałam żyć. Chciałam odzyskać wolność i wrócić na północ do moich dzieci. Wtedy jeszcze nie znałam monarchów. Królowa Elena sprawiła, że zrozumiałam, jakimi kłamstwami mnie karmiono, że przez te wszystkie lata istotom podobnym do mnie wmawiano, że na tronie Kirragonii zasiada człowiek miękki, niezdolny do sprawowania władzy, nieumiejący podejmować samodzielnych decyzji, marionetka, którą sterują lordowie.
Melir uśmiechnął się krzywo.
– Zapewniam cię, że jedyną osoba, która ma wpływ na króla, jest jego żona, a to bardzo mądra kobieta.
– Wiem – potwierdziła. – Tollesto i Agatte oszukali mnie jak wiele innych osób przede mną.
– To była część planu hrabiego, wmówić ludziom, że król jest niezdolny pełnić swe obowiązki i powinni poszukać innego kandydata do tronu, a potem zaoferować siebie jako silnego i potężnego smoczego wybrańca.
– Musiałeś dobrze go znać – Helena uśmiechnęła się smutno.
Melir tylko skinął głową.
– Kiedyś był moim przyjacielem.
– Kiedy zdradził króla, staliście się wrogami. – Jej znajomość z hrabim była krótka, ale dla niej zawsze był miły i szarmancki. Trochę nieokrzesany, ale który smok taki nie był?
– Zdradził wszystkich kirragończyków, nie tylko mnie. – Coś ostrego i groźnego dźwięczało w głosie Melira i Helena zdecydowała się nie drążyć tematu.
– Co chcesz teraz zrobić? – zapytała zamiast tego. – Ze mną? Już wiesz, kim jestem i co mnie łączy ze zdrajcami.
Hrabia przeczesał dłonią białe włosy, długo milczał, rozważając wszystko co usłyszał.
– Przyznałaś, że Tollesto cię wychowywał – stwierdził w końcu. – A twoje kontakty z zamachowcami są bardzo bliskie. Ty sama ponosisz odpowiedzialność za to, co stało się dziś w zamku: za pożar i podrzucony sztylet. – Uważnie obserwował jej twarz. Spoglądała na niego hardo, bez cienia lęku, jak ktoś, kto wie, że idzie dobrą drogą, choć metody, które musi stosować nie należą do prawych.
Hrabia westchnął, już dawno nie był tak rozdarty pomiędzy tym, co powinien zrobić, a uczuciami, które go przepełniały, kiedy spoglądał na siedzącą naprzeciwko niego kobietę. Po raz kolejny miał wrażenie, że los drwi sobie z niego. Agatte była całym jego światem. Kochał ją bezgranicznie, ale ona wolała Tollesto. Wybrała smoka, który zapragnął zniszczyć jej rodaków. Odeszła i urodziła mu dzieci. Potomstwo, które przysięgała dać mu, Melirowi hrabiemu Karez. Gorycz wypełniała mu usta. Teraz na jego drodze stanęła Helena. Piękna, silna i poraniona smoczyca. Mimo że starał się z tym walczyć, dzień pod dniu coraz mocniej przywiązywał się do niej. Coraz bardziej zapadała mu w serce, budząc tę część duszy, którą sądził, że pogrzebał dawno temu.
Odwrócił się od dziewczyny i spojrzał w okno. Ciemność gęstym płaszczem otulała Farrander, równie mocno, jak ból zdrady zacieśniał wokół niego swój pierścień. Agatte wychowała Helenę, chciała wydać ją za jednego ze swoich synów, a potem pozwoliła mu ją skatować. Znał swoją żonę na tyle dobrze, by wiedzieć, że nie zawahała się wykorzystać przybranych dzieci Heleny, by zmusić swoją wychowankę do zabicia króla.
Ponownie przeczesał dłonią włosy. Nigdy nie podejrzewał, że znajdzie się w takiej sytuacji. Słyszał, że Hewarr miał syna, naiwnie jednak zakładał, że lord spłodził go z jakąś przygodną dziewką. Tymczasem Agatte została matką jego potomstwa. Sfrustrowany, warknął. Po raz kolejny mężczyzna z rodu Tollesto mógł mu odebrać kobietę. Zapewne był przeklęty.
Helena wstała z łoża i podeszła do lorda. Nie widziała twarzy Melira, ale była pewna, że walczy z własnym sumieniem.
– Nie kieruj się uczuciami w stosunku do mnie – szepnęła, opierając się głową o plecy mężczyzny. Napiął mięśnie zaskoczony jej dotykiem, nie odsunął się jednak od niej. – Traktuj mnie jak zwykłą kobietę. Jeśli wierzysz, że stanowię zagrożenie dla władcy, aresztuj mnie.
– Nigdy w życiu! – warknął ostro, zaskakując ich oboje tym wyznaniem. – Prędzej wyrwę sobie serce i rzucę je psom na pożarcie, niż pozwolę komukolwiek cię skrzywdzić.

6 komentarzy:

  1. No to teraz sie porobilo biedny Melir miedzy mlotem a kowadłem jak dobrze przepyta Heleneo to zorientuje sie ze ma syna na jego miejscu poszłabym do wladcy ale ryzykuje życie Heleny a przeciez Thargar z Agatte za p;ecami jest duzym zagrozeniem dla tronu dzieki Emi dobrego dnia blanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, sytuacja Melira jest nie do pozazdroszczenia. Będzie musiał wybrać pomiędzy lojalnością a miłością.

      Usuń
  2. Nareszcie Helena wszystko mu wyznała. Dziwne, że nie dotarło do Melira to, że on sam jest ojcem, co prawda tylko biologicznym, ale zawsze jest. Moim zdaniem powinien naradzić się zarówno z Arielem jak i królową, przecież oni nie skrzywdzą Heleny. Dobrze, że Melir ma do niej tak wiele uczuć bo teraz może być tylko lepiej(przynajmniej mam taką nadzieję). Pięknie dziękuję za ten cudowny rozdział. Pozdrawiam, Meg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Melir nie prędko się dowie, że ma syna, bo też i Helena nie wie, że Agatte była jego żoną. Myślę, że oboje przeżyją szok, a ich świat wywróci się do góry nogami.

      Usuń
  3. Powinni iść od razu do Ariela i Eleny naradzic się co robić dalej...a poza tym udawać, że nic nie wie i z ukrycia obserwować Helenę i czekać aż zdrajcy się do niej ponownie zbliża.Dziękuję Emiś i buziolki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że król mógłby nie zrozumieć rozterek swego lorda.

      Usuń