poniedziałek, 3 marca 2014

Nathaniel - Rozdział 4_epizod 1


Wolność?!
Pokonał drogę do domu Michaela szybciej niż to zwykł czynić, a może tylko tak mu się zdawało. Jego myśli zaprzątała mała wampirzyca i to, czego się o niej dowiedział, nim poleciał do Paryża.
Ustalenie, kim było najmłodsze dziecko Thomasa, nie zajęło mu wiele czasu. Jak podejrzewał sprawa była bardzo świeża. Rodzice dziewczyny ciągle jeszcze żyli, choć mieszkali jakieś sto mil na południe i jak się łatwo było domyślić nadal opłakiwali utratę swego jedynego dziecka.
Miała 24 lata, kiedy dwóch pijanych wyrostków napadło nią. Do wydarzenia doszło we wrześniowy wieczór, na tyłach klubu Thomasa. Nathaniel zacisnął dłonie w pięści. Teraz już rozumiał, w jaki sposób wpadła w łapy krwiopijcy.
Pobitą i zgwałconą, wyrzucono na tyłach lokalu. Tam, wykrwawiającą się na śmierć znalazł wampir. W tej historii było coś jeszcze. Jeden mały, istotny fragment układanki, ale anioł w tej chwili wolał o nim nie myśleć.
Zamiast tego skoncentrował się na samej dziewczynie. Była najmłodszym dzieckiem Thomas i dlatego też miała z nim największą więź. Póki, co twierdziła, że nie wie gdzie znaleźć „wampirzego ojczulka”, ale on swoje wiedział. Jeśli tylko dobrze nią pokieruje – zaprowadzi go do Thomasa.
„Sue” – wymówił myślach jej imię, delektując się jego lekkością. Ze zadziwieniem stwierdzając, że idealnie do niej pasuje. Imię było delikatne i kruche, dokładnie takie jak kobieta, która je nosiła.
Otrząsnął się. Szczerze nie cierpiał takich kobiet. Lubił silne dziewczęta, takie, które doskonale wiedziały czego chcą, a złamanie ich oporu i nagięcie do własnych pomysłów i pragnień - zajmowało mu wiele czasu. Sue nie miała z nim najmniejszych szans. Zniszczyłby ją w jeden wieczór. Tyle była warta.
Wylądował przed domem archanioła. Michael czekam na niego na tarasie. Nat skłonił głowę, a pierwszy od razu zasypał go pytaniami.
– Znalazłeś dziewczynę?
Nathaniel skinął głową. To było łatwiejsze niż zakładał. Rodzice Sue bardzo chętnie opowiedzieli mu o swojej jedynaczce, o jej pasjach i marzeniach, tak brutalnie przerwanych przez śmierć. Paryż - to było jej największe marzenie. Planowała podroż do miasta zakochanych już od wczesnych lat młodości, nigdy jednak tam nie dotarła. „Wprost przeciwnie” - pomyślał sobie anioł. Teraz, kiedy Thomas zniknął i nie pozostał przy życiu nikt, kto mogły stanąć jej na drodze, wreszcie była wolna, nareszcie mogła spełnić swe marzenie. Niestety, nie przewidziała, że spotka anioła, który pokrzyżuje jej plany.
– Co powiedziała, rozmawiałeś z nią? – naciskał Michael.
– Owszem, ale nie ma pojęcia, gdzie ukrył się Thomas.
– Kłamie. – Zirytował się archanioł.
– Być może. – Nie oponował anioł, choć był skłonny uznać, że faktycznie nie miała o tym pojęcia.
– Nic więcej nie powiedziała?
– Wygląda na to, że delektuje się wolnością.
Michel prychnął.
– Wampir i wolność, też coś! – W chwili, w której umierał stawał się niewolnikiem swego stwórcy, dopóki ktoś nie wyzwolił go spod władzy pana. Czyli mówiąc dosłownie - nie zabił jego stwórcy.
– Sama wzmianka o nim budzi jej przerażenie – odezwał się mimochodem Nathaniel, natychmiast żałując tych słów. Michael był silną istotą, słabości wrogów potrafił wykorzystywać jak nikt inny.
– Naprawdę boi się go, czy tylko udaje? – zainteresował się archanioł.
– Zdecydowanie boi się swego ojca.
– Wierzysz jej? – zapytał Michael.
Nathaniel wzruszył ramionami.
– Raczej tak.
– Możesz ją jakoś przycisnąć?
– Spróbować nie zawadzi. – Lubił to robić. Już na samą myśl – że będzie mógł być w pobliżu dziewczyny i poznęcać się nad nią, aż padnie mu do stóp błagając o litość – palce zaczynały go mrowić, a przyjemne ciepło rozchodziło się po ciele.
– Więc zrób to. – Naciskał Michael. – Bądź jej cieniem, chodź za nią krok w krok, uprzykrzaj jej życie, aż zacznie z nami współpracować.


Redakcja tekstu - Sylwia Ścieżka


2 komentarze:

  1. Bardzo dziękuję za kolejny rozdział. Ciekawa jestem czy uda mu się znaleźć Thomasa, bo że może zniszczyć Sue w to prędzej uwierzę. Pozdrawiam serdecznie, Meg

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za kolejny rozdział, aniołek coraz bardziej mi się podoba. Z niecierpliwością czekam na kolejny, jak zawsze przez ciebie swietnie napisany. A tak na marginesie, skąd czerpiesz wenę?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń