środa, 12 marca 2014

Nathaniel - Rozdział 5_epizod 1




Podłość w anielskim podkoszulku
Czekał na nią w jej mieszkaniu. Poczuła jego obecność w chwili, gdy włożyła klucz do zamka. Powinna wtedy odwrócić się i odejść, ale ogarnęła ją wściekłość, że śmiał wkroczyć do jej domu, nie bacząc na jej prywatność, na jej intymność.
Siedział jak gdyby nigdy nic na kanapie, skacząc pilotem po kanałach. Minę miał wielce znudzoną, a jego nogi bez przerwy podrygiwały, jakby nie potrafił utrzymać ich w miejscu. Tym razem miał skrzydła, sterczały dumnie za jego plecami. Były białe z domieszką szarości i srebra.
Rzucił jej chmurne spojrzenie, obrażony faktem, że musiał na nią czekać.
– Nie zapraszałam cię – odezwała się jako pierwsza. Tym razem nie zamierzała być miła, wszedł z butami do jej domu, do jej życia.
Uniósł do góry piękne brwi, raczej zaskoczony jej tonem.
– Przepraszam skarbeczku, nie wiedziałem, że mam czekać na ciebie z obiadem – w głosie mężczyzny pojawiła się kpina.
Zatrzasnęła drzwi i stanęła przed nim, krzyżując dłonie na piersi.
– Czego chcesz? – zapytała. – Już ci mówiłam, że nie wiem, gdzie ukrył się Thomas.
Wzruszył ramionami.
– A ja ci powiedziałem, że twoje słowa nie są za wiele warte.
– Ta dyskusja jest bez sensu – zaczęła, ale anioł wszedł jej w słowo.
– Owszem, nie przybyłem tu na pogaduchy, czy wymianę ploteczek z wampirzego życia. Gówno mnie obchodzi kto kogo ugryzł, ile razy i w jaką część ciała. Chcę dowiedzieć się gdzie jest Thomas?
– Trafiłeś pod zły adres – odcięła się. – Nigdy nie byłam z nim tak blisko, by powierzał mi swoje sekrety.
– Łączy cię z nim więź. – Anioł zerwał się z kanapy, górując znacznie nad nią wzrostem.
Przełknęła ślinę. „Nie bój się” – nakazała sobie w duchu. Nie zabije cię, jesteś mu potrzebna. Fakt, ale nie oznaczało to, że nie mógł jej skrzywdzić, paskudnie skrzywdzić.
– Owszem, ale gdybyś nie wiedział, więź działa tylko w jedną stronę. On czuje mnie, a nie ja jego – mówiąc to nagle zdała sobie sprawę, że Thomas zapewne wiedział, iż przeżyła napaść na willę, tak samo jak wiedział, gdzie Sue się znajduje. Zrobiło jej się niedobrze.
Anioł zmarszczył brwi, być może nie takiej odpowiedzi się spodziewał.
– Pomożesz nam go odszukać. – Mężczyzna podszedł bliżej, od wampirzycy dzieliły go już tylko centymetry. Jego ciepły oddech owiewał jej twarz.
– A jeśli nie zechcę? – zapytała. Absolutnie nie chciała tego zrobić. Tak długo czekała na wolność, by teraz ponownie pchać się w łapy Thomasa? Nigdy w życiu!
Nathaniel przekrzywił głowę.
– Mogę cię zmusić – jego głos nabrał niskiej, lekko erotycznej barwy.
Odsunęła się od niego, nie mogąc już dłużej znieść blasku jego cudnych oczu. Wiedziała, że próbuje ją zwodzić i poddać swojej woli, ale nie mogła mu na to pozwolić.
– Możesz mnie zabić, nic mnie to nie obchodzi – szepnęła. – Myślisz, że cokolwiek jeszcze ma dla mnie znaczenie? – owszem miało, bardzo wiele. Ale też pamięć o tym, co straciła przez mężczyzn takich jak on: władczych i aroganckich, kazała jej myśleć raczej o swojej destrukcji niż świetlanej przyszłości.
– Dlaczego miałbym cię zabijać? – Uśmiechnął się okrutnie. – Są inne sposoby. O wiele bardziej wyrafinowane i przyjemne. Przyjemne dla mnie... oczywiście.
Zamrugała, odruchowo robiąc kolejny krok do tyłu. Anioł podążył za nią, utrzymując niezwykłą bliskość ich ciał.
– Mogę cię torturować – szepnął, sunąć wzrokiem po jej ciele. – Lub też…
– Co? – jęknęła, zaskoczona własnym głosem i faktem, że poddawała się jego erotycznej wizji bólu.
– Wystarczy tylko szepnąć w wampirzym światku, że pracujesz dla nas…
Zastygła w miejscu, jak to tylko potrafią zrobić wampiry, jej oczy wypełniło przerażenie. Miał rację, jeśli rozniesie się plotka, iż sprzedała się aniołom, na tej planecie nie znajdzie się wampir, który stanie w jej obronie. Co więcej prawdopodobnie każdy będzie chciał ją zgładzić.
To był cios poniżej pasa i on doskonale o tym wiedział. Stał sobie jak gdyby nigdy nic, z tymi swoimi przeklętymi piórkami i anielską buźką, uśmiechając się do niej złośliwie, drwiąc sobie z niej, żonglując jej życiem jak stosem jabłek.
– Jesteś podły – wyszeptała, a on uśmiechnął się jeszcze szerzej.
– Cieszę się, że w końcu to zrozumiałaś.



Redakcja tekstu - Sylwia Ścieżka

6 komentarzy:

  1. Oj podlec z tego aniołka tak straszyć biedną dziewczynę. Nat nieźle się bawi strachem tej bidulki oj jaki on jest niegrzeczny :-) Pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniołek nieźle się bawi kosztem dziewczyny. To podłe.. :P Czekam na więcej, pozdrawiam - Bella1232

    OdpowiedzUsuń
  3. Bydle z tego aniłka.Cieplutko pozdrawiam i czekam na więcej-Dana abcd glogowek

    OdpowiedzUsuń
  4. Zły to był Aniołek.... Dziękuję za Twój następny rozdział. Teraz to dopiero z niecierpliwością czekam na następny fragment. Pozdrawiam cieplutko. Beata;) beatatarn

    OdpowiedzUsuń
  5. A jednak Nat lubi torturować, jego zagranie jest bardzo brzydkie. Bardzo dziękuję za kolejny epizod. Pozdrawiam serdecznie, Meg

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Nathaniel ma paskudny charakter jak na aniola - szantazysta pierwszej wody ale mimo to jest interesujacy blanka

    OdpowiedzUsuń