niedziela, 25 maja 2014

Nathaniel - Rozdział 11_epizod 1






– Skup się, to przecież nie może być takie trudne. – Podirytowany anioł krążył po pokoju, rzucając raz po raz kwaśne uwagi pod adresem Sue.
Dziewczyna siedziała na kanapie, miała zamknięte oczy i dłonie płasko położone na kolanach. Na jej twarzy malował się spokój, daleko jej jednak było do tego stanu ducha. Od kilku godzin bezskutecznie próbowała skontaktować się z Thomasem. Anioł drepczący po pokoju wcale jej w tym nie pomagał.
Choć jeśli miałaby być absolutnie szczera to jej głównym problemem był fakt, że tak naprawdę w ogóle nie chciała usłyszeć głosu swego stwórcy. Bała się go jak żadnej innej istoty na świecie.
Thomas wyglądał na dżentelmena, miał nienaganne maniery i wspaniały styl. Niestety była to tylko przykrywka, pod która skrywał swe prawdziwe oblicze. Sue miała to nieszczęście poznać drugą twarz ojca. W swym prawdziwym wcieleniu niewątpliwie budził strach.
Thomas nie dbał o sługi i niewolników, traktując ich jako siłę niewolniczą i posiłek. Mieszkając w willi niejednokrotnie widywała rozszarpane ciała – ofiary gniewu, lub też po prostu kolacji. Młode wampiry nawet, jeśli żywiły się świeżą krwią nigdy nie zabijały, trupy zawsze ściągały kłopoty, ale nieumarli pokroju Thomasa nie przejmowali się tym. Trzymali wokół siebie dziesiątki wojowników, gotowych wypełnić każdy, nawet najbardziej odrażający rozkaz.
Tamtej pamiętnej nocy to właśnie strażnicy przywlekli do domu Marię i jej maleńką córeczkę. Thomas nienawidził dzieci, choć ich krew uważał na najsmaczniejszą. Bała się, że odda dziewczynkę strażnikom, jednak kiedy tego nie zrobił, zrozumiała, że mała była mu potrzebna. Była jego gwarantem, że Maria będzie posłuszna.
– Musi być jakiś sposób! – Ciskał się Nathaniel. – Wszak wampiry od tysięcy lat potrafią przywoływać się.
Otworzyła oczy, przyglądając się mężczyźnie krążącemu po pokoju. Zamienił pokrwawioną koszulkę na błękitną. Ta dziwnym trafem jeszcze bardziej podkreślała odcień jego oczu. Był przystojny, co do tego nie mogło być żadnych wątpliwości, te wiecznie rozwiane włosy sprawiły, że wyglądał jak gwiazdor rocka. Co z tego, skoro jedno wypowiadane przez niego zdanie potrafiło zepsuć cały efekt.
– Nigdy tego nie robiłam – powiedziała cicho, ale on i tak usłyszał. Do diabła z nim, była prawie pewna, że gdyby rzuciła w myślach pod jego adresem jakąś kąśliwą uwagę, też by o tym wiedział.
– Już to mówiłaś. – Zatrzymał się po środku pokoju. – Jak to możliwe, że Thomas nie nauczył cię tego.
Wzruszyła ramionami.
– Nie zwracał na mnie uwagi.
– Jesteś jego córką, zasranym obowiązkiem każdego wampira jest troszczyć się o swoje potomstwo.
– Nie byłam jego ulubienicą.
– Jakoś mnie to nie dziwi – rzucił kąśliwie.
– A powinno – odcięła się. – Nie byłam podobna do nich, nie myślałam tak jak oni, nie chciałam patrzeć na świat ich oczyma.
– Odepchnął cię. – Spojrzenie anioła złagodniało.
Odwróciła wzrok. Nie chciała litości, ani współczucia, a już na pewno nie pragnęła jej od przeklętego anioła.
– Byłam mu zupełnie obojętna. Chciał ukształtować mnie na swój obraz i podobieństwo, kiedy jednak zrozumiał, że to się mu nie uda, zaczął mnie ignorować. – Niestety była to tylko część prawdy. Thomas miał w zwyczaju znęcać się nad nią psychicznie, zmuszając do biernego udziału w krwawych orgiach.
– Być może teraz myśli inaczej, tylko ty mu zostałaś.
Przygryzła wargi. Szczerze w to wątpiła.
– Jest pewien sposób – zaczęła ostrożnie, ale Nathaniel natychmiast podchwycił jej słowa.
– Jaki? – w oczach anioła zapłonęła ciekawość.
Zdawała sobie sprawę, że jest to ich jedyna szansa, bała się jednak z niej skorzystać.
– Kiedy mieszkałam w domu Thomasa, jedna z wampirzyc powiedziała mi, że tylko pijąc krew ze źródła, stwórca będzie w stanie usłyszeć moje wołanie.
– To prawda? – Nathaniel zmarszczył brwi.
– Nie wiem – zmieszała się.
– Jak możesz tego nie wiedzieć, przecież pijesz krew! – syknął anioł.
– Ale nie robię tego od ludzi – obruszyła się. Prawda była taka, tamtej nocy, kiedy Jowita zdradziła jej ów sekret, przysięgła sobie, że nigdy nie wypije krwi żywej osoby. Tylko w ten sposób mogła bronić się przed Thomasem. Dotrzymała słowa, a potem zjawił się Nathaniel i jej postanowienia szlag trafił.
Anioł przeszedł przez pokój i usiadł naprzeciwko dziewczyny.
– Jeśli nie pijesz jej od żywych, to w jaki sposób to robisz? Jesteś wampirem, musisz pić krew.
– Wiem o tym! – warknęła. – Kupuję krew od sprzedawców.
Zamrugał zaskoczony.
– Kupujesz? – w  jego głosie pojawiło się niedowierzanie – kłamiesz. Skrzyżowała ramiona na piersi.
– Myśl sobie co chcesz, ale nie piłam krwi od żywych, właśnie po to, by Thomas nie mógł mną dyrygować.
– Czyli jeśli napijesz się krwi, on bez trudu cię wyczuje, a ty będziesz mogła wezwać go do siebie. – Na twarzy anioła pojawił się uśmiech.
– Prawdopodobnie.
– Na co więc czekasz? – mruknął.
– Jakoś nie widzę tutaj dawcy – powiedziała. – Muszę wyjść na zewnątrz i poszukać kogoś.
– Wykluczone – warknął, zrywając się z miejsca. – Nie spuszczę cię z oczu.
– Nie ufasz mi?! – Ona również wstała. – Po co więc tu przejechaliśmy?
– Chcę dopaść twojego tatuśka! – warknął. – Nie myśl jednak, że pozwolę ci się wykiwać i pobiec do niego przy pierwszej nadarzającej się okazji.
Miała ochotę się roześmiać, chociaż nie, tak naprawdę to miała ochotę walnąć go w tę podejrzliwą gębę.
– Jeśli nie napiję się krwi, nie skontaktuję się z Thomasem, a do tego potrzebuję kogoś żywego. Może się zdziwisz, ale nie widzę w zasięgu wzroku odpowiedniego kandydata.
Zmarszczył brwi, zastanawiając się nad czymś intensywnie.
– Ja tu jestem  – zaczął ostrożnie – i tak się składa, że jestem całkiem żywy.
– Chyba oszalałeś – odruchowo cofnęła się o krok. – Przebywałeś za długo na śniegu, albo na słońcu, nie ważne. Tak czy siak, padło ci na mózg, bo nie wiesz co mówisz.
Uśmiechnął się okrutnie.
– Zapewniam cię ślicznotko, że wiem co ci proponuję. Napijesz się ode mnie.
– Nie – pokręciła głową. – Ugryzienie wampira jest niezwykle bolesne dla anioła. Co ja mówię, prawie śmiertelne.
Jego spojrzenie stało się mroczne i zimne.
– Właśnie dlatego.
Wzdrygnęła się.
– Tak się składa, że dotykanie ciebie to ostatnia rzecz na jaką mam ochotę.

7 komentarzy:

  1. Na miejscu Sue nie miałabym skrupułów by pić z Nathaniela, tym bardziej po tym wszystkim co przez niego przeszła. Bardzo dziękuję za nowy rozdział. Pozdrawiam serdecznie, Meg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Meg. Ja też jestem za tym, by Sue piła z Nathaniela, a niech sobie dupek cierpi. Z drugiej strony wyniknie z tego mały ambaras...

      Usuń
  2. O Nathaniel jest wprost zachwycony że będzie z niego piła on to lubi Każdy pretekst dobry taki chętny ją nakarmić :) dzięki blanka

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja tak myślę. A może po prostu aniołek ma ochotę zaznać trochę bólu?

    OdpowiedzUsuń
  4. To będzie dla niego sama przyjemność ,przecież on tak uwielbia bul:)Ogromne dzięki Dana

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak sam się ofiarowuje jej to czemu nie, niech cierpi. Po tym wszystkim co przez niego przeszła niech i on też zazna bólu jak to jest być wykorzystywanym do własnych celów .Bardzo dziękuję za kolejny rozdział i pozdrawiam Elka-el64

    OdpowiedzUsuń
  6. Tylko czy dla niego będzie to jakaś kara jak on tak lubi ból ? Przepraszam za dopisek Elka-el64.

    OdpowiedzUsuń