czwartek, 12 lutego 2015

Malos - Rozdział 9_epizod 2



– Wracamy? – Nathaniel posłał pytające spojrzenie kroczącemu obok Malosowi. Drugi z aniołów wzruszył bezradnie ramionami.
– Tak – mruknął zdawkowo. Zmarnowali kilka godzin, włócząc się po mieście. Stopniowo zaczynały go boleć nogi, był też głodny. Najgorsze było jednak to, że absolutnie nic nie znaleźli. Odwiedzili większość podejrzanych miejsc i okolic. Prawie wszystkie studia tatuażów i kluby masochistyczne. Godziny mijały, a jego ogarniało coraz większe zniesmaczenie. Rozumiał, że ludzie, podobnie jak aniołowie, potrzebują czasem większych podniet, ale to, co zobaczył, zaczynało przyprawiać go o mdłości.
Nathaniel nie miał takich dylematów. Szedł obok niego, gwiżdżąc Under the bridge, piosenkę Red Hot Chili Peppers. Malos zupełnie nie rozumiał wojownika. Już sam fakt, że potrafił tak idealnie ukryć swoje skrzydła przed ludzkim wzrokiem, był dla niego wielkim zaskoczeniem. Sprane dżinsy i obcisły podkoszulek, podkreślający idealną muskulaturę, do tego nonszalancki krok i bezczelny uśmiech. Wszystko to przyciągało kobiety, niczym pszczoły do miodu. Zaczepiały wojownika na każdym kroku, w klubach, na ulicy. Kiwały mu nawet z samochodów. On jednak zbywał te umizgi, kpiącymi uśmieszkami.
– Jak ty to robisz? – Malos zdecydował się zapytać. Zdążyli już skręcić w Madison Avenue, i kamienica Any stała się doskonale widoczna.
– Co robię? – odparł Nathaniel.
– No wiesz, to wszystko z kobietami? Nie możesz się od nich opędzić.
Na ustach wojownika pojawił się tajemniczy uśmiech.
– Myślisz, że one coś dla mnie znaczą? – zapytał.
– Nie wiem, ty mi powiedz?
Nathaniel zaśmiał się głośno.
– Nie potrzebuję ich – odparł nieco bezczelnie. – Nie moja wina, że do mnie lgną, chociaż to wielce irytujące. Zapewniam cię jednak, że nie są w stanie dać mi nic, co mogłoby mnie zadowolić.
– Aha – bąknął Malos. Zastanawiał się, czy wojownik miał na myśli swoją wampirzycę, czy też kogoś innego. Wolał jednak nie pytać.
– Długo szukałem własnej drogi – ciągnął Nat niezrażony przygaszonym tonem towarzysza. – Kroczyłem ścieżkami, o jakich wolałbyś nawet nie wiedzieć. A potem spotkałem . Istotę, która utożsamiała wszystko, czego nie znoszę w kobietach. Im bardziej od niej uciekałem, im bardziej próbowałem ją zignorować, tym mocniej się przywiązywałem.
– Ale ona nie jest jedną z nas – zauważył nieśmiało Malos. – Michael chyba nie jest zadowolony z twojego wyboru.
Odpowiedzią było tylko parsknięcie.
– On wie, że mnie nie obchodzi jego zdanie na temat Sue.
Malos zamrugał zaskoczony. Nie podejrzewał, że ktokolwiek może być tak bezczelny i tak jawnie przeciwstawiać się pierwszemu pośród archaniołów.
– Michael ma moją lojalność we wszystkich sprawach anielskich. Jeśli jednak chodzi o moje życie prywatne, nie ma nic do gadania – ciągnął Nat.
– Odważny jesteś – zauważył mimowolnie Malos, a idący obok niego anioł, roześmiał się tylko dźwięcznie.
– Cyniczny, arogancki, bezczelny. Tyle wystarczy by decydować o swoim życiu. Tobie radzę to samo. Postaw się jeśli musisz, ale nie pozwól wcisnąć się w szablon do którego nie pasujesz.
Malos skrzywił się.
– Dzięki, ale nie skorzystam. Już raz to zrobiłem i proszę – poruszył ramionami. – Straciłem skrzydła.
– Jeśli cię to pocieszy, nie jesteś pierwszy, który w ten sposób skończył.
– Marna to pociecha – mruknął anioł.
– Może nie dość skutecznie próbowałeś udowodnić im swoją rację? – zapytał Nat.
– Pewnie tak – w głosie anioła słychać było wątpliwości.
– To nie było nic poważnego, prawda? – dociekał wojownik, ale anioł tylko jeszcze bardziej się zasępił.
– Zdawało mi się, że jest. Teraz chyba bym tego nie zrobił.
– A to coś nowego – zaśmiał się Nathaniel. – Chyba, że mówisz tak, bo pokazałem ci dzisiaj paskudniejszą część harpich fascynacji?
Malos mimowolnie wzdrygnął się.
– One naprawdę gustują w takich klubach?
– Ból i przemoc są częścią ich natury. Seks bez krwi nie sprawia przyjemności.
Malos milczał. Pamiętał coś innego. A może tylko tak mu się zdawało? Pozwalał im się gryźć i robić inne rzeczy. Rankiem budził się lekko oszołomiony i z reguły miał zamęt w głowie. Lubił jednak seks z tymi gwałtownymi kobietami. Doświadczał rzeczy, o których nie miał pojęcia. Teraz zaczął się zastanawiać, czy jego odczucia były prawdziwe. Jeśli go oszukały i celowo wprowadziły w błąd, znajdzie je i zemści się.
Znaleźli się już przy kamienicy. Nathaniel złapał za klamkę potężnych drzwi, prowadzących do wnętrza domu. Nim jednak wpuścił anioła do środka, powiedział:
– Słuchaj, każdy na nas popełnia błędy. To normalne, nie powinieneś z tego powodu robić sobie wyrzutów. Nie jesteśmy idealni, choć ludzie tak nas postrzegają. Błędne oceny i porażki nawet nam się zdarzają. Ważne, to zrozumieć swój błąd i nauczyć się więcej go nie popełniać.
Malos zmarszczył brwi. Ukradkiem spojrzał w górę. W oknach mieszkania paliły się światła. Zatem Santi jeszcze nie spała.
– Mówisz, że mam przełknąć to, co się stało i iść dalej?
– Mówię, że jesteś fajnym facetem i masz przestać się nad sobą użalać.
Młody anioł przewrócił oczyma.
– Teraz brzmisz zupełnie jak Santi – stwierdził cierpko.
Nathaniel zarechotał. Otworzył drzwi i mężczyźni weszli do środka.
Jadąc windą, powiedział jeszcze:
– W tym, co mówi twoja anielica, jest sporo racji.
Malos sarknął.
– Ona nie jest moja, co też ci przyszło do głowy? – zaperzył się.
– Wiele głupich i dwuznacznych rzeczy – rzucił Nat, kpiąco. – Widać jednak, że upłynie jeszcze wiele wody, nim wy dwoje zrozumiecie, jakie stoją przed wami możliwości.
Malos poczuł, że się rumieni, chciał coś dodać, ale winda zatrzymała się i musieli wyjść na korytarz.
– Przy najbliższej okazji wytłumaczysz mi co masz na myśli? – zażądał, wyciągając klucz z kieszeni. Nathaniel jednak pokręcił głową.
– Wybacz złociutki, ale edukacją seksualną się nie zajmuję.

4 komentarze:

  1. Jeżeli było światło, to znaczy że Santi wróciła, czy zapomniała zgasić. A Nat jaki przenikliwy się zrobił w sprawach miłosnych, aż pozazdrościć. Bardzo dziękuję za kolejny fragment. Pozdrawiam,Meg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwestia światła w mieszkaniu wyjaśni się w następnym epizodzie, dziś zdradzę tylko, że panowie bardzo się zdziwią. A Natek? Hmm, on świetnie się bawi, obserwując tę dwójkę.

      Usuń
  2. Nie wiem czemu ale chetnie bym poszla na wyklady z cwiczeniami gdyby Nathaniel zdecydował sie jednak dzialac w sektorze szkolnictwa Pytanie jest czy Santi zdazyla wrócic czy jednakjest tam pulapka harpii .Dzieki Emi udanego dnia blanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że gdyby Nathaniel dawał lekcje miłości, nie tylko ty Blanko ale i wiele innych kobiet szturmowałoby drzwi jego klasy.

      Usuń