sobota, 14 czerwca 2014

Nathaniel - Rozdział 12_epizod 2



Mężczyzna stał przed lustrem, przyglądając się swemu odbiciu. Kobieta za jego plecami ciągle jeszcze leżała na łóżku, ciężko dysząc. Wzrok miała lekko zamglony, wyraz twarzy świadczył jednak, że była bardzo zadowolona. Pełne piersi unosiły się i upadały, a w ciele ciągle jeszcze krążyło słodkie napięcie.
 Jaka szkoda tylko, że nie była świadoma, że za rozkosz, którą przeżyła i błogie rozleniwienie, pętające właśnie jej członki, zawdzięczała wampirowi i utracie krwi.
Mężczyzna poprawił włosy, raz jeszcze przyglądając się swemu odbiciu. Lubił patrzeć na siebie, tak samo jak kochał spijać krople krwi z ciał kobiet.
Tej nocy jednak, jego słodką degustację przerwał impuls od Sue. Minęła prawie doba, odkąd wyczuł jej obecność w Vancouver. Wystarczająco dużo czasu, by zdążył wmówić sobie, że tylko się mu to przywidziało.
Aż do tej chwili. Świt wznosił się nad miastem, kiedy usłyszał jej wołanie. Mocne, potężne i rozpaczliwe.
Teraz już był pewien, że dziewczyna jest niedaleko. Nie potrafił jeszcze powiedzieć gdzie, ale to akurat był jego najmniejszy problem. Skoro była w stanie przesłać mu wiadomość, znaczyło się, że zaczęła pić krew wprost ze źródła. Już samo to powinien uznać za sukces. Dawniej nie był w stanie namówić jej do picia, chociaż próbował wszelkimi dostępnymi sposobami. Dopiero śmierć całej rodziny skłoniła ją do zmiany decyzji.
Uśmiechnął się lekko. Widać jego córka w końcu zrozumiała kim jest i jaką drogą powinna dalej kroczyć.
Cała ta sytuacja byłaby cudowna, wręcz wspaniała, gdyby nie świadomość, że aniołowie nieustannie krążyli na miastem. Thomas nie był głupi, jeśli Sue przyjechała do Kanady, by go odszukać, prędzej czy później skrzydlata armia wpadnie na jej trop. Od niego tylko zależało, czy uda się mu ją zwabić do siebie nim to nastąpi.
„Szkoda że wstało słońce” – przeszło mu przez myśl. Jeszcze kilka minut nocy i mógłby wyciągnąć z niej jakieś informacje, a tak będzie musiał poczekać do zmroku. Dziewczyna była zbyt młoda, by móc oprzeć się śmierci wzywającej ją do siebie każdego ranka.
***
Zaniósł Sue do łóżka ostrożnie kładąc ją na miękkim materacu. Jednak dopiero kiedy przykrył ją kołdrą, dotarło do niego, że było to jego własne posłanie, zaś trumna dziewczyny stała pod przeciwległą ścianą.
Odruchowo skrzywił się i bynajmniej nie na myśl, że wampirzyca spała w jego pościeli. Powodem jego irytacji była obskurna trumna i strzępy materiału zwisające z wieka, świadczące o walce jaką Sue stoczyła, by wydostać się na zewnątrz.
Nie spodobała mu się tam myśl, tak samo jak nie potrafił wyobrazić sobie przerażenia, jakie musiała odczuwać, będąc uwięziona w środku.
Potrząsnął głową. Takie rozważania nie leżały w jego naturze. Nie znosił wampirzyc, a dla tej jednej, choćby nie wiem jak ponętnej, nie zrobi wyjątku.
Mimo to, kiedy tak patrzył na nią pogrążoną w śmiertelnym śnie, nie mógł oprzeć się wrażeniu, że nigdy wcześniej nie widział tak pięknej kobiety. Być może wynikało to z faktu, że opuszczał pokój niezwłocznie po seksie i jakoś nigdy nie zadał sobie trudu, by popatrzeć jak jego kochanki kąpią się, lub po prostu układają się do snu. A może zwyczajnie bał się, że widok śpiącej, nasyconej kobiety, tak bardzo mu się spodoba, że odmieni cały jego świat?
Zmarszczył brwi.
Nie miał zamiaru zmieniać swego stylu życia z powodu Sue. Był kim był, takim ulepił go ojciec i chociaż nienawidził drania z całego serca, skrupulatnie podążał jego ścieżką, w nadziei, że pewnego dnia dopadnie go i odpłaci mu za „cudowne” dzieciństwo.
Sue nie miała z tym nic wspólnego, choć może właśnie jej historia sprawiała, że mocniej odczuwał, krzywdy wyrządzone mu przez własnego rodziciela.
Westchnął, poprawiając na dziewczynie kołdrę. Mimowolnie odsunął jasne pasmo włosów zakrywające jej policzek. Nienawidziła Thomasa, za to że odebrał jej wolność i prawo do decydowania o własnym losie.
Jego ojciec również pozbawił go wyboru. Dla Talina, młody Nat był przedłużeniem rodu oraz gwarancją, że chore praktyki, które stosował nie pójdą w zapomnienie.
Wszystko co Nathaniel wiedział, zawdzięczał Talinowi: najohydniejsze sposoby zadawania bólu i czerpania z niego rozkoszy, wyrafinowane techniki gwałtu i tortur, na nienawiści do wampirów skończywszy.
To Michael go uratował, ocalił z rąk szaleńca i przygarnął pod swój dach. Ale chociaż pierwszy pośród archaniołów zrobił wszystko, by Nathaniel rozpoczął nowe życie, nie zdołał wymazać z umysłu młodego chłopca pewnych skłonności.
– Mam nadzieję, że przekazałaś Thomasowi wiadomość – szepnął cicho, głaszcząc jej policzek. – Dopadniemy go i zabijemy, a ty będziesz wolna. – Miała taką miękką skórę, taką cudowną i delikatną. Nigdy wcześniej nie dotknął tak po prostu kobiety, ale też Sue nie była zwyczajną istota.
Na pozór krucha i delikatna, w rzeczywistości była silniejsza niż niejeden wampir czy anioł. A co najważniejsze była jego.
Uśmiechnął się lekko.
Tak, Sue należała do niego, tylko jeszcze o tym nie wiedziała. Oderwał palce od jej policzka, by dotknąć rany na szyi – śladu po jej małych ząbkach. Jej usta niosły ból i rozkosz jednocześnie, dając mu wszystko czego potrzebował do pełni szczęścia.

6 komentarzy:

  1. Wreszcie doczekałam się tego momentu. Epizod jak zawsze świetny i czekam na następne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczynam lubić Nathaniela, a przynajmniej staram się go zrozumieć, o ile to możliwe. Widzę, że już pogodził się z myślą o Sue, i o tym że jest jego. Również Thomas wie, że jego córka jest w pobliżu. Czekam na to spotkanie i jak się ono zakończy. Bardzo dziękuję za interesujący i świetny rozdział. Pozdrawiam serdecznie, Meg

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj faktycznie ma w sobie coś ten nasz aniołek. Można go nie rozumieć, może irytować, ale jak tu go nie lubić?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nathaniel w końcu przyznał że Sue należy do niego i Thomas się pojawił no cóż trzeba czekać na spotkanie tej trójki. Bardzo dziękuję i pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak Nathaniel ma w sobie coś ze zlego chlopca i to jest to co kusi i pociąga a może uda się go naprawić i zrobić z niego slodkiego misiaczka Tylko ze wtedy trzeba szukac następnego aby się nie nudzić niestety nadmiar slodyczy szkodzi dzięki blanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda lubimy niegrzecznych chłopców i zgadzam się z tobą, że przerobienie "oswojenie" Nathaniela nie wyjdzie na dobre nie tylko aniołkowi, Sue, ale przede wszystkim całości opowiadania.
      pozdrowienia i wieczorowe uściski

      Usuń