czwartek, 26 czerwca 2014

Nathaniel - Rozdział 13_epizod 2



Stare drzewo i noc idealnie skrywało postać, pozwalając mężczyźnie w spokoju przyglądać się postaciom stojącym na tarasie. Śnieg przestał padać kilka godzin temu, ale jego gruba warstwa nadal otulała domy, drzewa, a nawet samochody. Jednak dwóm osobom stojącym na tarasie biały puch oraz zimno zupełnie nie przeszkadzał. Tulili się do siebie i nawet z odległości widać było ich zażyłość. Heinrich zacisnął dłonie w pięści, wściekłym spojrzeniem obrzucając kochanków.
Nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Zaskoczyła go, a do tej pory, w ciągu całego jego długiego życia, nikomu się to nie udało. Miał wobec niej plany, snuł wizje i fantazje, nie wierzył, że w jakikolwiek sposób dziewczyna będzie w stanie obronić się przed nim. Zakładał, że wpadnie w jego sidła, tymczasem sam dał się wykiwać. Przyjechał tu by ją pojmać i uczynić swoją niewolnicą, nie spodziewał się, że zobaczy ją w ramionach anioła. I to w dodatku jakiego anioła – jednego z najwierniejszych sług Michaela. Nie pamiętał imienia skrzydlatego wojownika, wiedział jednak, że szeptano o nim, iż ból to jego drugie imię.
Ten anioł lubił w równym stopniu go odczuwać co zadawać.
Heinrich zmarszczył brwi. Nie podejrzewał dziewczyny o takie skłonności. Do tej pory zdawała się mu być zbyt delikatna i krucha. Sam chciał ją złamać i nauczyć czerpania radości z widoku krwi i bólu. Ktoś jednak go wyprzedził. W dodatku był to anioł.
To on zapewne był na lotnisku w Paryżu i załatwił wszelkie formalności z transportem ciała dziewczyny do Kanady. Wampir był do tej pory pewien, że Sue otaczali ludzie – słudzy, którymi się żywiła w nocy, a którzy pilnowali jej w dzień. Śmiertelników – niezależnie jak wielu by ich nie było – łatwo się pozbyć.
Anioł przekreślał jego plany na szybkie załatwienie sprawy. Heinrich przyjechał tutaj z zupełnie innych powodów, pragnąc jedynie posiąść dziewczynę. Ale teraz sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Nie mogąc do niej podejść, ani tym bardziej skłonić by mu uległa,  będzie musiał użyć podstępu lub też całkowicie z niej zrezygnować. Z drugiej strony może warto będzie poświęcić ją dla szczytniejszych celów. Jeśli w ten sposób zabije Thomasa i anioła, uzna swój wyjazd tutaj za nadzwyczaj udany. A dziewczynę może i  tak w końcu zdobędzie.
Mężczyzna uśmiechnął się okrutnie. Nie wątpił, że dziewczyna odwiedziła Kanadę tylko po to, by spotkać się ze swoim stwórcą. Nie miała jednak pojęcia, że on – najpotężniejszy wampir we Francji – już odkrył miejsce pobytu Thomasa.
Należąc do elity wampirów musiał znać całą prawdę i nie tylko, o swoich rywalach, to zaś oznaczało szpiegowanie bliźniaczych gniazd, a tym samym odkrywanie największych tajemnic przywódców wampirzych społeczności.
Tak więc, Heinrich wiedział o wszystkich kryjówkach Thomasa, tak samo jak wiedział, że właśnie mieszkanie w Wancouver wampir wybrał na swoją obecną siedzibę.
Nie pojmował jeszcze co ciągnęło Sue do Thomasa, być może był to nakaz od stwórcy, a może całkiem inne powody. Nie mniej jednak był gotów założyć się o swoją głowę, że wampir nie ma pojęcia, iż jego córeczka związała się z aniołem.
Tę informację należało skrupulatnie wykorzystać.
– Sue, spójrz na mnie – głos Nathaniela docierał do niej z oddali. Zdawała sobie sprawę, że anioł tuli ją do siebie, a jego palce muskają jej policzki, nie potrafiła jednak mu odpowiedzieć. Głos Thomasa w jej głowie doprowadzał ją do szaleństwa, całkowicie obezwładniając jej zmysły.
Moja córko, gdzie byłaś przez cały ten czas? Miała wrażenie, że wampir wgryza się w jej głowę, próbując odczytać myśli. Kiedy nie odpowiadała, głos stwórcy przybierał na sile.
Odpowiadaj dziecko, nie znoszę niesubordynacji!
Uciekłam – jęknęła po dłuższej chwili. Bałam się, że mnie odnajdą. – Prawda, takich chwil grozy, jakie przeżyła w willi, nie zapomni do końca życia.
Tropili cię?
Tak, ojcze. – Kolejna półprawda, a może nie? Wszak Nathaniel spotkał ją kilka dni po ucieczce, a potem bez trudu odnalazł w Paryżu.
Jesteś w bezpiecznym miejscu? Gniew odmalował się w jego głosie.
Tak. – Teraz anioł dbał o jej bezpieczeństwo.
Czuję twoją obecność mocno i wyraźnie. Jesteś blisko mnie.
Nie wiem panie, nie mam takich mocy jak ty. – Nie miała i nie chciała mieć. Prawda była również taka, że najchętniej uciekłaby od niego na koniec świata.
Miej oczy otwarte – szepnął a potem zniknął z jej umysłu.
Opadła w ramiona Nathaniela niezdolna by się poruszyć. Miała sucho w ustach w głowie szumiało jej od nadmiaru wrażeń. Nie podejrzewała, że telepatia była tak bardzo wyczerpująca.
Dłonie anioła objęły ją mocniej i nim zdołała zaprotestować uniosły do góry, zaraz potem znalazła się w powietrzu. Pisnęła zaskoczona jego zachowaniem i bezceremonialnym poczynaniem sobie z jej ciałem. On jednak szybował coraz wyżej, a chłodny wiatr owiewał jej rozgorączkowane policzki i rozczesywał włosy.
Bała się, że ją upuści, trzymała się go więc kurczowo za ramiona. Czy był na nią tak wściekły, że chciał ją zabić? Co zrobiła nie tak? Skrzydła mężczyzny furkotały na wietrze niczym dwie szarobiałe flagi. Piękne i dostojne.
– Nie zrobiłam nic złego – jęknęła próbując przekrzyczeć szum wiatru.
– Oczywiście, że nie – powiedział, zatrzymując się gwałtownie i zawisając w powietrzu. Było tak ciemno, że nie miała pojęcia jak wysoko się znajdują, gdyby jednak teraz ją puścił – roztrzaskałaby się o ziemię. – Nie zabrałem cię tu dla kary – w jego głosie pojawiła się dobrze jej znana ironia.
– W takim razie dlaczego? – przełknęła niepewnie ślinę. Z tym mężczyzną nigdy nic nie było pewne. Troszczył się o jej bezpieczeństwo, choć jej nie szanował. Przyniósł jej posiłek, mimo iż uważał ją za największą zarazę ludzkości. A teraz zabrał ją pod niebiosa. Gwiazdy świeciły jasno nad ich głowami, błyszcząc i wabiąc swoim blaskiem, zachwycając mnogością. Wokół nich panowała absolutna cisza i ciemność, przerywana tylko szybkimi ruchami skrzydeł Nathaniela. Nawet zimno panujące na tej wysokości im nie przeszkadzało. On wszak był aniołem, ona zaś była martwa.
– Chciałem byś była daleko od niego – mruknął lekko zirytowany. Może żałował że ją tu przyniósł, a może po prostu nie potrafił rozmawiać tak zwyczajnie.
– Dlaczego? – zapytała ponownie, jej dłonie szczelniej oplotły jego szyję.
– Mieszał ci w głowie – odparł szybko. – Chciałem cię od niego uwolnić.
– Myślałeś że wydaje mi rozkazy?
– Nie, raczej obawiałem się, że wyczyta z twojej głowy mój obraz.
– Przepraszam nie pomyślałam o tym – zmieszała się odrobinę.
– Nie pytał jak się tutaj znalazłaś?
– Nie, chciał tylko wiedzieć, czy nic mi nie grozi.
– Oczywiście, że nie – oburzył się anioł, jego dłonie mocniej zacisnęły się wokół Sue. – Jestem przy tobie i póki co, to ja, nie on, stanowię dla ciebie największe zagrożenie.

9 komentarzy:

  1. Dziękuję za kolejny fragment Nawet nie przypuszczałam że Heinrich odegra tak istotną rolę mam wrazenie że ta postać rozrasta sie w miarę rozwoju sytuacji Thomas spadł z pierwszego miejsca wcielonego zła na rzecz tego wampira z Francji blanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heinrich to bardzo nieciekawy typek. Nie skłamię jeśli powiem, że przyczyni się do klęski planów Nathaniela.

      Usuń
  2. I znowu Heinrich, a ten potwór czego tu szuka. Mało tego to zobaczył Sue z aniołem, ciekawa jestem jak tą sytuację wykorzysta. Bardzo dziękuję za kolejny fragment. Pozdrawiam, Meg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ciekawsze zobaczył w ich relacjach to, czego oni sami jeszcze nie zauważyli.

      Usuń
  3. Ten Heinrich jeszcze może sporo namieszać:)Dziękuję za nowy fragment.Pozdrawiam ,Dana:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Heinrich to jednak poważny gracz w tej sytuacji i pytanie co on zrobi teraz ze swoją wiedzą na temat Sue i Nathaniela ? Bardzo dziękuję za kolejny fragment. Pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zakładam, że zrobi coś dobrego. Raczej spróbuje zniszczyć ich wszystkich.

      Usuń
  5. Dziękuję ślicznie za info:)o kolejnych wspaniałych rozdziałach pozdrawiam Jolanta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo, zawsze się cieszę, kiedy wpadasz w odwiedziny.

      Usuń