poniedziałek, 21 lipca 2014

Nathaniel - Rozdział 16_epizod 1



Decyzja, by ugryźć dziewczynę nie była łatwa, ale w obecnej sytuacji jedyna jaką mogła podjąć. Jeśli pijąc krew, udowodni ojcu że jest po jego stronie – zrobi to. Podeszła do stołu, skupiając swoją uwagę na kobiecie. Pogłaskała ją po policzku, a ona w odpowiedzi uśmiechnęła się do niej. Ten prosty gest wzbudził w Sue jeszcze większe poczucie winy, nie zmienił jednak jej decyzji. Odchyliła głowę ofiary na bok, a potem wgryzła się w jej szyję. Nie było żadnego jęku, czy krzyku, kobieta w żaden sposób nie zareagowała na to, co Sue jej zrobiła. Niczym bezwolna marionetka, w pokorze znosiła każdą torturę.
Sue przełknęła pierwsze krople, po raz kolejny stwierdzając, że we krwi ofiary jest mnóstwo substancji odurzających, które chociaż odrobinę tłumaczyły dlaczego bez żadnego buntu znosiła swój los. Zrobiło się jej przykro z tego powodu. Jednak z drugiej strony, gdyby Thomas nie nafaszerował kobiety narkotykami, leżałaby tutaj wierzgając i krzycząc wniebogłosy, a Sue musiałaby dać sobie z nią radę, w co szczerze wątpiła. Zaatakowanie człowieka i ugryzienie go było czymś, co przerastało jej pojmowanie.
Ojciec tymczasem przyglądał się jej z lekko kpiącym uśmieszkiem na ustach. Było oczywiste, że oczekiwał iż Sue ugryzie kobietę. Czemu wiec kazał jej to zrobić? Nie miała najmniejszego pojęcia. Mężczyzna westchnął, a potem sięgnął do kieszeni spodni. Telefon wydał z siebie piskliwy dźwięk, oznajmiając nadejście wiadomości. Thomas nie spuszczając wzroku z Sue nacisnął przycisk. Jeden rzut okiem na wiadomość i mina wampira zmieniła się w ułamku sekundy. Zniknął uśmiech i uwodzicielska poza, furia zamigotała w spojrzeniu krwiopijcy.
– Ty zdradziecka dziwko – wrzasnął, rzucając się na Sue, odrywając ją od kobiety i ciskając na ścianę.
Przeleciała przez pokój, zderzając się z betonową przegrodą. Gwiazdy rozbłysły jej przed oczyma, a pulsujący ból wypełnił czaszkę. Krew kobiety ciągle jeszcze kapała po jej brodzie, a może była to już jej własną krew? Nie zdążyła usunąć się na podłogę, gdy Thomas ponownie do niej dopadł. Zacisnął palce wokół jej szyi, ściskając ją mocno.
– Sprzedałaś się aniołom – uderzył jej głową o ścianę. – To właśnie miałaś na myśli, mówiąc że bez trudu uciekłaś z willi? – wrzeszczał. – Powinienem był się domyśleć, że tak właśnie to rozegrałaś. Nieźle. Całe to nawrócenie i picie krwi… prawie ci uwierzyłem – wysyczał.
Chciała coś powiedzieć, ale nie była w stanie, tak mocno ściskał jej krtań. Szarpała się z nim, kopała ale nie była w stanie wyzwolić się z uścisku jego dłoni.
– Zagniesz Sue, a on razem z tobą. Nie zagrozisz mi, jesteś na to zbyt głupia. A jeśli wydaje ci się, że anioły cię uratują – jesteś w błędzie.
Ledwie ostatnie słowa Thomasa wybrzmiały, a okno w pokoju pękło z trzaskiem i do środka wpadła postać otulona szaro-białymi skrzydłami.
Nathaniel.
Anioł natychmiast dostrzegł Sue przyciśniętą do ściany, jej odzież skąpaną we krwi i przerażone spojrzenie. Szarpała się z wampirem, ale nie miała szansy w tej nierównej walce.
Thomas przekrzywił głowę, mierząc intruza nienawistnym spojrzeniem.
– Proszę, proszę jest i anioł – warknął przez zęby.
– Puść ją – syknął Nathaniel. – Załatwmy tę sprawę na osobności.
– Kusząca perspektywa – mruknął wampir. – Ale kiedy tak sobie przypomnę jak wspaniałomyślnie potraktowaliście mój klan… – zamilkł na chwilę, a potem syknął. – Nie, wybieram zemstę. – Ścisnął mocniej szyję dziewczyny, a z jej ust wydobył się głuchy warkot. Zamachała rękoma w powietrzu, bezskutecznie próbując odepchnąć od siebie mężczyznę.
Nathaniel ruszył do przodu, ale w zatrzymał się widząc drewniany kołek w dłoni Thomasa.
– Poddaj się albo ona zginie. Twój wybór. – W oczach wampira migotały złośliwe iskierki. – No dalej aniołku, pokaż mi ile znaczy dla ciebie jedna, mała wampirzyca.
Nathaniel zazgrzytał zębami, jego dłonie zacisnęły się w pięści. Za plecami wyczuł obecność innego wampira i psy – groźne, gotowe rzucić się w każdej chwili na niego.
Tak naprawdę było to bez znaczenia. Z łatwością odwróciłby się i dobywając ostrza zabiłby psy a potem wampira. Niestety w tym układzie Thomas zdołałby wbić kołek w serce Sue. Czy był to powód do zmartwienia? Jeszcze miesiąc temu nie przejąłby się tym ani trochę. Jednak dziś...
„Cholera” – zaklął w myślach. Przyrzekł że będzie wolna. Dał jej słowo. Normalnie nie przejmował się takim drobiazgiem, jak obietnica złożona nieumarłemu, ale teraz sytuacja się zmieniła i Michael zmyje mu za to głowę, mógł zrobić tylko jedno.
– Oszczędź ją, przecież to o mnie ci chodzi – zawołał.
– Poddaj się syknął Thomas, przyciskając kołek do piersi Sue. W jej oczach pojawiło się przerażenie.
Nathaniel uniósł dłonie do góry.
– Dobrze, zrobię jak zechcesz – powiedział, przyrzekając sobie w duchu, że gnojek będzie umierał długą i bolesną śmiercią. Jeszcze nie wiedział, co planowali, ale jak tylko Sue będzie wolna, policzy się z krwiopijcami. Tymczasem mężczyzna za jego plecami zrobił kilka kroków naprzód, w jego dłoniach błysnęła metalowa pałka, którą dwie sekundy później, zdzielił anioła w brzuch. Nathaniel zgiął się i upadł na kolana.
Sue, charczała uwięziona przez Thomasa, a drugi wampir tymczasem zadawał kolejne ciosy. Psy powarkiwały, wyczuwając świeżą krew, krok po kroku przybliżając się do ofiary, wyszarpując pojedyncze pióra. Anioł upadł na podłogę, kości pękały pod naporem ciosów, krew tryskała na podłogę. Nie bronił się, nie protestował. I choć z jego twarzy zniknął już ironiczny uśmieszek, nie wydał z siebie choćby jęku. Nawet kiedy wampir łamał mu skrzydła, a psy odrywały całe fragmenty, nie krzyczał. Jego wzrok nieustannie wbity był w Sue, jakby tylko jej obraz mógł uchronić go przed śmiercią.
Thomas puścił dziewczynę, a ona nie mając siły ustać na nogach, upadła na podłogę. Charcząc i krztusząc, próbowała doczołgać się do Nathaniela. Wyciągała do niego rękę, bezgłośnie wołając jego imię. Ojciec zaś stał nad nią, śmiejąc się w najlepsze, kopniakami odganiając ją od anioła.
– Zawsze byłaś krnąbrna i nieposłuszna, dlatego dzisiaj namacalnie poznasz najważniejsze prawo wampirzego świata – zamilknął na chwilę, częstując ją kolejnym kopniakiem. – Zdrady nigdy się nie wybacza. A za twoją zdradę, on zapłaci życiem.

6 komentarzy:

  1. Sytuacja bardzo dramatyczna Nie chcę nic mówic ale Nathaniel dostaje extra swoją dawkę bólu choć może to nie jest to czego wlaśnie w tej chwili oczekiwał . Oczywiście musialam na moment przerwać bo sytuacja jak dla mnie jest mocno napięta mam jednak nadzieję ze wszystko skończy się dla niego dobrze dziękuje Emi pogodnego dnia blanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, można powiedzieć, że Nathaniel wreszcie ma bólu pod dostatkiem, nie jestem jednak przekonana, czy o taki ból mu chodziło. Niestety, to jeszcze nie koniec.

      Usuń
  2. O kurcze ale się zadziało.Mam nadzieję że te dwie pijawki Thomas i Heinrich będą długo cierpieć..połamali mu skrzydła !!!! Bardzo dziękuje Emi Pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, Heinrich jeszcze się nie pokazał. To tylko jego człowiek wypożyczony Thomasowi, maltretuje aniołka.

      Usuń
  3. Jaki dramatyczny rozdział. Co prawda Nat lubi ból ale bez przesady. I ciekawe co Thomas miał na myśli, mówiąc o karze za zdradę. Bardzo dziękuję Emi. Pozdrawiam, Meg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla Thomasa, Sue zdradziła go, sprzedając się aniołom. Wampir będzie chciał ukarać ją za to. A najprościej zrobić to zabijając Nathaniela.

      Usuń