środa, 30 lipca 2014

Szmaragdowe Serce - Rozdział 19_epizod 1




Nie miała powodów, by narzekać. Król miał co prawda pretensje, że ukrywała przed nim swą prawdziwą naturę, ale zabicie wrogiego gada puścił jej płazem. I to właśnie najbardziej ją martwiło. Skoro taki władca jak Ariel, miłujący pokój, nagle nie ma nic przeciwko zgładzeniu dwóch gadów, znaczy że sytuacja w Kirragonii ponownie zaczynała się komplikować.
Zmarszczyła brwi, zastanawiając się, co król miał na myśli mówiąc, że jest gorzej niż im się zdawało. Czy groziła im kolejna wojna? Nie podobała jej się ta wizja. Przez wojnę straciła rodzinę i przyjaciół.
Usiadła na kamiennym murku, obracając w dłoniach ozdobny sztylet. Zastanawiała się jakie kwestie Ariel chciał omówić z Quinkelem, i co było tak ważne, że wyproszono ją z komnaty. Walki smoków… wojna? A może coś zgoła innego?
W głębi ducha obawiała się, że Quinkel zdradzi w jakiś sposób zawiązała się ich znajomość, miała tylko nadzieję, że oszczędzi królowi kompromitujących ją szczegółów.
Zaklęła w myślach. Wiele by dała, żeby być w tej chwili w komnacie i słyszeć, o czym mężczyźni rozmawiali. Król jednak dał wyraźnie do zrozumienia, że chce porozmawiać z baronem na osobności.
– Rzeczywiście jesteś smokiem – śpiewny głos rozległ się tuż za Khariną, powodując, że dziewczyna zerwała się na równe nogi, stając twarzą w twarz z przybyłą.
Kobieta ubrana w jasną suknię z misternie upiętymi włosami, stała na tarasie. Była drobną osobą, jednak blask bijący z jej oczu, przeczył kruchości jej postaci. Towarzyszyło jej kilku zbrojnych, mierzących, Kharinę wrogimi spojrzeniami. Dłonie gwardzistów spoczywały na rękojeściach mieczy, świadcząc, że użyją ich, gdy zajdzie taka potrzeba.
Dziewczyna zamarła, zaskoczona słowami kobiety, zaraz jednak padła na kolana, zdając sobie sprawę, że ma przed sobą królową Elenę.
Władczyni obejrzała się przez ramię, dając znać rycerzom, by zostali na miejscu. Sama zaś zbliżyła się do Khariny.
– Twoje oczy przypominają szmaragd – powiedziała. – Ale zapewne o tym wiesz.
Dziewczyna uniosła głowę do góry. Nie powinna była tego robić, ale nie mogła się powstrzymać. Elena była naprawdę piękną kobietą, co więcej królowa kiedyś trzymała w dłoniach szmaragdowe serce. Mogła coś poczuć. Ale czy była w stanie odczytać jego historię?
– Wstań – ciągnęła monarchini.
Kharina zastosowała się do poleceń, prężąc się przed Jej Wysokością, zaraz jednak zgarbiła ramiona, świadoma jak mocno górowała wzrostem nad Eleną.
– Wasza Wysokość jestem zaszczycona mogąc cię poznać – powiedziała, a królowa skinęła tylko głową.
– Zakładam, że baron dał ci klejnot? – W głosie władczyni pojawiło się zaciekawienie.
Zamarła.
– Przepraszam pani, ja wiem, że Quinkel przysięgał przed tobą, że będzie strzec kamienia, ale...
– Musiał ci go oddać – dokończyła za nią królowa.
– Nie zmusiłam go do tego, chociaż zrobiłabym nawet i to, byle dostać szmaragd – rzuciła z mocą, za późno zdając sobie sprawę, że nie powinna była tego mówić.
Jej Wysokość uśmiechnęła się lekko, choć był to smutny uśmiech.
– Nie musisz się przede mną tłumaczyć. Ja wiem, że miejsce szmaragdu jest przy tobie. Ten kamień zrobiłby wszystko, byle wrócić do ciebie, tak samo jak ty zrobiłabyś wiele, by go odzyskać.
Mimowolnie łzy zakręciły się w oczach dziewczyny.
– Skąd Wasza Wysokość to wie?
Zamiast odpowiedzieć, Elena spytała:
– Masz go przy sobie?
Kharina skinęła głową, a potem sięgnęła do kieszeni. Szmaragd rozbłysnął na jej dłoni. Królowa podeszła bliżej, pochylając się nad klejnotem. Jej dłoń zawisła nad mieniącym się kamieniem, nie dotknęła go jednak.
– On krzyczy – szepnęła władczyni. – Woła o pomoc... Szepcze twoje imię. Dziewczyna przycisnęła odruchowo szmaragd do piersi, łzy popłynęły po jej policzkach.
– Skrzywdziłam ją – powiedziała, mimo wszystko zaskoczona tym, że królowa tak łatwo odczytała historię kamienia. – Chciałam ją uratować, a zamiast tego stałam się sprawcą jej bólu.
Elena uśmiechnęła się smutno.
– Nie obwiniaj się więcej niż to koniecznie. To ona dokonała wyboru, ty tylko próbowałaś ją ocalić.
– Źle zrobiłam, ściągnęłam na nią przekleństwo.
– Mój brat zaprzedał duszę demonowi, by mnie odnaleźć, ty również zrobiłaś to, co było konieczne.
Słowa królowej niosły pociechę, ale nie zmazały poczucia winy, które nosiła w sobie przez te wszystkie lata.
– Przez cztery wieki byłam więźniem w Przeklętej Górze. Nigdy nie przestałam wołać o pomoc, ani też wyglądać ratunku. – Ciągnęła królowa, jej spojrzenie stało się odległe, a myśli wróciły do tamtych, tragicznych chwil. – Mogłam obwinić go za swój ból i cierpienie... Miał mnie strzec, a pozwolił im mnie zabrać... – Przerwała, przyglądając się dziewczynie. – Prawda jest jednak taka, że oboje dokonaliśmy wyboru. Moje zachowanie ściągnęło na mnie ból i cierpienie, decyzje, które on podjął, wepchnęły go w otchłań rozpaczy i wyrzutów sumienia.
– Nie wiem czy jeszcze mam szansę ją ocalić – powiedziała, głaszcząc kamień. Szmaragd ożywał, przy każdym muśnięciu, mieniąc się zielenią, błyskając światłem.
– Słyszysz jak woła twoje imię? – zapytała Elena.
Kharina skinęła głową.
– A więc jeszcze masz czas.
– Tylko czy ona mi wybaczy?
– Ważniejsze, byś ty wybaczyła samej sobie.
***
– Niezwykła z niej niewiasta – powiedział Ariel, przyglądając się smokowi.
– Tak – na czole barona pojawiła się pionowa bruzda, sugerując jak trudno było mu o niej rozmawiać.
– Zdradzisz mi co przywiodło ją do twojego zamku?
Smok westchnął.
– Mój panie, jeśli pytasz jako król, powiem ci wszystko, jeśli jako przyjaciel chcesz zaspokoić swoją ciekawość, wolałbym zatrzymać sporą część tej historii dla siebie.
Monarcha uśmiechnął się lekko.
– To nie jest dziewczyna, której można do woli rozkazywać.
Quinkel skinął głową.
– Niestety masz rację. To niepokorne dziewczę.
– Nadal trudno mi uwierzyć, że jest smokiem. – Król potarł nos. – Nie przeczę, że cieszy mnie ta wiadomość, wszak należy ona do mojego rodu. Zastanawiam się jednak, w jaki sposób ukrywała to przed całym światem?
– Mnie i mieszkańców Querm również wprawiła w osłupienie, zmieniając się w smoka.
– Otaczała się magią?
– Tak, jej matka była elfem i jeśli się nie mylę wywodziła się z rodu spokrewnionego z królem Orsefem.
– Kalzedonia… – Ariel zamyślił się. – To wyjaśniałoby jej zdolności, nie tłumaczy jednak powodu, dla którego odwiedziła twój zamek.
– Och… – sapnął Quinkel. – Ta kobieta jest nieprzewidywalna. Wtargnęła w moje życie tak niespodziewanie, wywracając je doszczętnie do góry nogami.
– Nie obraź się Quinkelu, ale jakoś nie wyglądasz na kogoś, kto błaga by zdjąć z niego ten słodki ciężar? – Ariel zaśmiał się głośno. – A może się mylę? Jest moją krewną mogę przygarnąć ją pod swoje skrzydła.
Mina barona stężała w jednej chwili. Kharina może i była irytująca, krnąbrna, a do tego pyskata, ale zżyła się z mieszkańcami Querm, a oni wyjątkowo mocno przywiązali się do niej. A on? Czy wyobrażał sobie powrót do domu bez niej? Zrobiło się mu zimno na samą myśl o tym, a smok wewnątrz niego warknął rozdrażniony.
– Nie – powiedział ostrożnie. – Dam sobie z nią radę. Poza tym obiecałem pomóc jej załatwić pewną sprawę w Lahmar.
– W skalnym mieście? – zdziwił się władca. – Co ją łączy z tym przeklętym miejscem? Mam nadzieję, że nie są to interesy z kurellami, czy krasnoludami?
Quinkel pokręcił głową.
– Nie, mój panie. To coś innego – zaczął, przeklinając w myślach. Prawda była taka, że nie miał pojęcia, co ciągnęło Kharinę do Lahmar. – Oddałem Kharinie szmaragd, który znalazłem w Dolinie Ciszy i to on pcha ją w góry.
– Dlaczego to zrobiłeś – Ariel podniósł się z fotela. Mina władcy sugerowała, że jest wzburzony. – Elena podarowała ci go w podziękowaniu za twoje oddanie. Miałeś go pilnować.
– Ten klejnot należał do rodziny Khariny – powiedział Quinkel, zatajając fakt, że kamień błyszczał w jej dłoniach. – Zdaje się, że smok z północy ukradł go jej rodzicom. – Tego ostatniego co prawda tylko się domyślał, ale co innego mogłoby się zdarzyć?
– To bardzo możliwe, jednak nadal nie rozumiem, czego dziewczyna szuka w Lahmar.
– Jeszcze tego nie wiem, wątpię jednak, by łączyło ją coś kurellami.
– Mimo wszystko miej ją na oku. Nie podoba mi się to, co dzieje się w górach. Huria skarżył mi się, że kolejne dwa transporty nie dotarły do Farrander.
– Sprawdzę to. – Zapewnił skwapliwie baron. – Wieści, które otrzymałem z Lahmar sugerują, że krasnoludy doszły do porozumienia z kurellami i wspólnie okradają twój skarbiec, panie.
– Tego się właśnie obawiałem – rzucił Ariel. – Złe nowiny, lubią chodzić parami.
Baron poruszył się niespokojnie.
– Smoki – szepnął.
Ariel skinął głową.
– To, co wydarzyło się w twoim zamku, nie jest pierwszym przypadkiem. W całej Kirragonii dochodzi do podobnych incydentów.
– Nie miałem pojęcia – w głosie barona pojawiła się złość. – Czy królestwo jest w niebezpieczeństwie?
– Nie, ale musimy mieć się na baczności. Zwolennicy Tollesto ciągle zamieszkują nasze ziemie. Tylko patrzeć jak zaczną zbierać się w większe oddziały.

15 komentarzy:

  1. Z małym poślizgiem, ale dodaję kolejny fragment. Tym, którzy wiedzą o moich problemach, bardzo dziękuję za troskę i ciepłe słowa. Póki co, nasza wędrówka z córką po lekarzach, poradniach i szpitalach nabiera tempa, a ostatecznej diagnozy ciągle brak, chociaż wszystko skłania się ku temu, że to jednak celilakia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo współczuję Twojej córeczce. Na szczęście da się z tym żyć. Co do rozdziału w tej części Elena i Ariel są jacyś tacy dojrzalsi i mądrzejsi, takie odnoszę wrażenie. W poprzedniej byli ni wiem jak to określić, może słowem "bardziej". Ciekawe czego szuka nasza smoczyca w tych górach i kto stoi za intrygą ze znikającymi transportami. Dziękuję za kolejny epizod! Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emilia Kaczmarek31 lipca 2014 10:56

      Ariel i Elena oczywiście, że są dojrzalsi, wszak teraz władają smoczym królestwem. Koniec z szaleństwami i pochopnymi decyzjami.
      Za to Kharina może pozwolić sobie na napady złości i fochy.

      Usuń
  3. Emiś trzymam kciuki, żeby z Klaudią było wszystko dobrze!!!! Celiakia jest uciążliwa i bardzo niebezpieczna ale w porę zdiagnozowana i z odpowiednio dobraną, przestrzeganą dietą do zatrzymania, objawy ustępują, niestety raczej się jej nie wyleczy i niestety numer dwa, jak to sama zauważyłaś gluten jest praktycznie w każdym produkcie spożywczym ;/

    A co do fragmentu... Kamień wołający o pomoc, słyszą go tylko wybrani... podoba mi się ten pomysł. Czyli Kharina musi się spieszyć? bo może nie zdążyć? Hmm, to tylko zapowiada przyspieszenie akcji, czyli coś co lubię :D

    I... ha, baronowi zrzedła mina na myśl o stracie Khariny. Oj ten Quinkel, kiedy on w końcu załapie że zabujał się w niej na zabój?

    I jeszcze szalejący w tle poplecznicy Tollesto, i kurelle i krasnoludy okradający skarbiec królewski... czyż czytelnik mógłby chcieć więcej...

    Dzięki Emiś za fragment, z niecierpliwością czekam na następny! buziole:***

    koralgol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emilia Kaczmarek31 lipca 2014 10:53

      Kasieńko, mnie od trzymania kciuków palce rozbolały. Staram się o tym nie myśleć i żyć dalej. Szkoda tylko, że to tyle trwa. Jak sama wiesz, można z tym żyć, choć kwestia posiłków potrafi być skomplikowana. Najgorsza jednak jest niewiedza społeczeństwa: nauczycieli, lekarzy rodzinnych.

      Co do fragmentu, napisze tylko tak:
      HISTORIA KHARINY I QUINKELA NIE ZAKOŃCZY SIĘ TAK DEFINITYWNIE W TEJ POWIEŚCI. PEWNE ZAGADKI ZOSTANĄ ROZWIĄZANE, INNE...
      CÓŻ, "TWIERDZA WSPOMNIEŃ" ZBLIŻA SIĘ WIELKIMI KROKAMI.

      Usuń
  4. Myślę ze już wszystko co mozna się dowiedzieć na temat tej choroby przeczytałaś więc nie będę się powtarzac - trzymaj się napewno dasz radę ostatecznie duchowo jesteś smoczycą a te nigdy się nie poddają Wracam do tekstu nie wiem czemu ale mam wrażenie że w kopalni jest uwięziona jej siostra myślę że z pomocą barona uda im się ja uwolnić Baron raczej już Khariny z łapek nie wypuści choc ona się pewnie jeszcze trochę powyrywa Teraz jest najbardziej intrygujące co dzieje się w kopalniach choć podejrzewam ze baron ma rację krasnoludy i kurelle tworza jeden ale czy tylko zlodziejski front Mam również nadzieję ze wojny smoków uda się uniknąć dusząc rebelię w zarodku Powodzenia Emi i dziekuję ze znalazlaś czas aby nas nakarmić swoją twórczością blanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą rebelią to może być różnie. A jeśli chodzi o górę... to dobrze kombinujesz. Pozdrawiam

      Usuń
  5. Emiś przykro mi strasznie z powodu Twojej córki:(:(:( do tego jeszcze ta dieta... masakra :(
    A jeśli chodzi o fragment to znowu wywolalas Marco ale nie pytam już co z świetlistym mieczykiem bo coś unikasz odpowiedzi :p
    Ariel cwaniaczek nie naciska na Quinkiela bo wie ,że Elena i tak mu wszystko powie :) a sam Quinkuś zamiast wymyślać wymówki dziwne, że to mieszkańcy jego zamku przywiązali się do Khariny to powinien wziąć rozbieg i walnąć baranka w swój smoczy łeb to go może w końcu oświeci, że ma wziąć w końcu Kharine do sypialni i przeczepać jej ten ponetny tyłeczek hahahaha A tak poza tym to myślałem, że większość smoków z północy zginęła w Dolinie Ciszy, a tu się okazuje, że nie tylko jest ich sporo to jeszcze spiknely się z kurellami i krasnoludami Buziole Emiś :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem, że czekacie, aż historia zdradzieckich smoków rozwiąże się ostatecznie, ale to nie stanie się tak szybko. Najwcześniej w następnej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  7. Współczucia z powodu choroby córki. Mam nadzieję że jak najszybciej będziecie mieli diagnozę, bo bez niej opóźnia się leczenie. A co do rozdziału: dlaczego miałby ją oddawać, przecież wreszcie na zamku wreszcie coś się dzieje. Czy mieszkańcy przedtem mogli się spodziewać widoku barona nurkującego w gnojówce:) Pozdrawiam Lena.

    OdpowiedzUsuń
  8. Emilia Kaczmarek31 lipca 2014 10:45

    Lenko, całkowicie się z tobą zgadzam. Dla samych tylko potyczek słownych mieszkańcy Querm nie zrezygnowaliby z Khariny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z przyjemnością przeczytałam ten rozdział jak również komentarze. Muszę powiedzieć, że właściwie juź nic nie ma ciekawego do dodania. Podpisuję się pod wszystkimi i w dodatku dużo dowiedziałam się z Twoich odpowiedzi. Tak że jestem bardzo zadowolona. Gorzej natomiast przedstawia się sprawa z Twoją córeczką, jeżeli to c. to faktycznie dieta jest niezbędna a wiadomo jak czasami ciężko jej przestrzegać. Życzę Ci dużo wytrwałości a córeczce zdrowia i cierpliwości. Pozdrawiam serdecznie, Meg

    OdpowiedzUsuń
  10. hej kochana dzieki za kolejny rozdział choc nie ukrywam ze czekam na jakies hot fragmenty. cos mi sie wydaje ze elena wie wiecej niż mówi :P pozdrawiam Dorka

    OdpowiedzUsuń
  11. Wpadłam do Ciebie i nadgoniłam trzy rozdziały, w dalszym ciągu trzymam kciuki aby wszystko było dobrze. Ciekawa scenka -rozmowa Quinkela i Ariela, władca podpuszczał barona co do Khariny tak myślę a ten dał się podejść:) Intryguje mnie ten szmaragd, podejrzewam, że ma związek z siostrą Khariny a rozwiązanie i może ratunek znajdzie się w kopalniach. Pozdrawiam Monika:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam i pozdrawiam cieplutko Emilio. Dziękuję za to , że mimo problemów zdrowotnych Córci masz ochotę i czas coś nam podrzucać do czytania. Quinkiel trochę wymiękł na wieść , że król Ariel się nią zajmie. No, no.... Pozdrawiam jeszcze raz. Beata;)

    OdpowiedzUsuń