piątek, 27 stycznia 2012

Mroczny Dotyk - Rozdział 3 _epizod 3




– Mój demon świruje – rzucił cicho Lucien do Aerona. – Nie podoba mi się to.
– Co mówi? – Zainteresował się natychmiast wojownik. Aeron przez tysiące lat nosił w sobie demona Gniewu. Teraz jednak był wolny, a jego demon został umieszczony w ciele innej osoby – w Siennie, ukochanej Parysa.
– Mówi: nasza – Lucien pokręcił z dezaprobatą głową.
– Nasza? – Zdziwił się Aeron. – Co do cholery może mieć na myśli?
Lucien zagryzł wargi, ponownie skupiając się na konturach postaci siedzących przy stolikach. Ktoś niewysoki i drobnej budowy niczym powiew wiatru przemknął przez salę, a Śmierć ponownie zawyła z zachwytu. Lucien zamrugał kilkakrotnie, starając się zrozumieć szampański nastrój swego towarzysza. Nasza, nasza, nasza, Śmierć chichotała, kotłując się w jego umyśle.
– Powinniśmy już stąd iść – powiedział w końcu wojownik do Aerona.
– A kamery? Co powiemy Torinowi? – wychrypiał Aeron.
– Tu jest tak ciemno, że trzeba by zainstalować kamery na podczerwień, nie wspominając już o tym, że nie da rady umiejscowić kamer tak, by ogarniały wszystkie boksy.
– Dużo roboty, a efekt może okazać się mizerny – mruknął Aeron, drapiąc się po gładko ogolonej głowie.
– Może jeszcze po jednym? – Barman pojawił się nie wiadomo skąd, mierząc wojowników wrogim spojrzeniem.
– Dzięki, już spadamy – Aeron warknął, nie spoglądając nawet na Raula.
Lucien również wstał. Nie odszedł jednak od baru jak Aeron, lecz zatrzymał się w pół kroku, wlepiając swe różnokolorowe oczy w Raula.
Brązowe oko wojownika zdawało się normalnie patrzeć, niebieskie natomiast wwiercało się w mężczyznę, próbując przejrzeć go na wylot, zajrzeć w głąb jego duszy, czyli zrobić coś, co było niewykonalne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz