piątek, 1 kwietnia 2016

Nie taki wilk straszny, jak go malują - Rozdział 9

(...)W sieni poczekałam, aż zdejmie kurtkę i powiesi ją na wieszaku. Ubrany był w granatowy T-shirt z długim rękawem. Cienki materiał mocno opinał każdy skrawek jego ciała. Przeszło mi przez myśl, że faceci celowo noszą za małe ciuchy, by podkreślić swoje gabaryty. Cóż, jeśli chciał bym gapiła się na jego nadmiernie rozbudowany tors i ramiona, udało mu się. Korciło mnie, by sprawdzić, czy mięśnie są tak twarde, na jakie wyglądają, ale powstrzymałam się. Przeczesał krótkie włosy i popatrzył na mnie zakłopotany, co biorąc pod uwagę mój niewielki wzrost, a jego całkiem spory, było iście niesamowite. Wskazałam głową na buty i dalej czekałam. Jeśli sądził, że pozwolę mu chodzić po białych płytkach w buciorach, grubo się mylił.
Zmieszał się jeszcze bardziej, posłusznie jednak zdjął buty, ustawił je nawet w rządku razem z innymi. Mnie rozbawił fakt, że nosił czerwone skarpety, które ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu były całe. Sama nie wiem, ale spodziewałam się, że zobaczę któryś paluch na wierzchu, a tu taka niespodzianka.(...)
Zapraszam na kolejny już rozdział wilka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz